Po trzech z rzędu remisach w końcu Łada doczekała się zwycięstwa. Nie miała jednak zbyt wymagającego przeciwnika. Mierzyła się bowiem z ligowym autsajderem, który do niedzielnego meczu w Biłgoraju miał na swoim koncie zaledwie jeden punkt. I ten skromny dorobek Tur zachował po dziesiątej kolejce, ponosząc dziewiątą w tych rozgrywkach porażkę. Łada wygrała 2:0 (1:0), a obie bramki zdobył Cleiton (w 32 i 68 minucie).
– Dobrze wypadliśmy, ale byliśmy nieskuteczni. Z gry jestem zadowolony, mam natomiast pretensje o licznie niewykorzystane sytuacje podbramkowe. Powinniśmy strzelić zdecydowanie więcej goli, bo mecz toczył się pod nasze dyktando. Rywal zagroził naszej bramce tylko raz. Na początku drugiej połowy po strzale z dystansu uratowała nas poprzeczka – mówi Jarosław Czarniecki, szkoleniowiec Łady.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze