Młoda kobieta znalazła ofertę, która jej odpowiadała. Umówiła się ze sprzedającą co do kwoty zakupu i sposobu zapłaty. Połowę z 2 tys. zł wpłąciła jako zaliczkę, resztę miała uregulować przy odbiorze. Ale dzień później dostała SMS z prośbą o przelanie jeszcze 700 zł. 18-latka nie przeczuwała oszustwa, więc wygenerowała i przekazała kod Blik. Jednak kolejnego dnia otrzymała wiadomość, że przesyłka została wysłana bez opcji dopłaty i dlatego powinna dokonać jeszcze 300 złotych przelewu. Ponownie wygenerowała i przekazała kod Blik.
To wciąż nie był koniec tej historii. Bo niedługo później skontaktował się z nią mężczyzna i wyjaśnił, że ofertę sprzedaży telefonu umieściła jego żona podając zbyt niską cenę towaru. I zażądał jeszcze tysiąca złotych. Na to 18-latka zgodzić się nie chciała. Poprosiła o zwrot pieniędzy już przekazanych. Jednak nie otrzymała ich, podobnie jak i zakupionego telefonu.
Napisz komentarz
Komentarze