Przez te dziury i doły musiałam wymienić wahacze w samochodzie – mówi mieszkająca przy Fredry pani Małgorzata, zapewniając, że nie jest to odosobniony przypadek. – Fatalna sytuacja na tej drodze tylko się pogłębia, nikt jej nie naprawia, a przecież jeżdżą po niej nie tylko mieszkańcy, ale i działkowcy.
O to, jak wygląda sytuacja na rzeczonej ulicy – na prośbę mieszkańców – pytał na październikowej sesji Rady Miasta Zamość radny Franciszek Josik. – To zaniedbywany przez lata temat, który jednak czeka na uregulowanie i trzeba zrobić wszystko, żeby tak się właśnie stało – powiedział nam radny.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze