Cudzoziemiec wjeżdżał do Polski citroenem na hiszpańskich tablicach rejestracyjnych. Do odprawy zgłosił jedynie niewielkie ilości wyrobów akcyzowych. Nie wspomniał ani słowem o tym, co jeszcze ma ze sobą. A powinien.
– W rękawie kurtki należącej do 49-latka funkcjonariusze celni znaleźli nazistowski kordzik. Obywatel Ukrainy miał w swoim bagażu też karabin Mauser wraz z bagnetem, pistolet maszynowy MP 40 wraz z dwoma magazynkami i amunicją, pistolet gazowy Perfecta FBI, rewolwer Magnum, blisko 200 szt. amunicji ślepej. Oprócz tego funkcjonariusze znaleźli odznaczenia wojskowe z czasów III Rzeszy oraz wojskową latarkę, gogle i metalowy pojemnik na maskę gazową – wylicza Marzena Siemieniuk z Izby Administracji Skarbowej w Lublinie.
Dodaje, że w bagażu znalazło się też miejsce na 1968 kolekcjonerskich monet i 385 znaczków pocztowych głównie z czasów ZSRR. 49-latek wyjaśnił, że wszystkie przedmioty należą do niego i wiózł je do swojego domu w Hiszpanii.
W związku z niedopełnieniem obowiązku zgłoszenia przewożonych przedmiotów do kontroli celno-skarbowej obywatel Ukrainy usłyszał zarzut przemytu. Grozi mu grzywna. Na poczet kary zabezpieczono 2 tys. zł.
– Sprawę nielegalnego przewozu broni przekazano Straży Granicznej. Mężczyzna usłyszał zarzut nielegalnego posiadania broni, za co grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. W ramach postępowania Straż Graniczna zabezpieczyła od mężczyzny 3850 zł – dodaje Siemieniuk.
Napisz komentarz
Komentarze