Siedmioletni Adrian w drodze powrotnej ze szkoły wysiadł ze szkolnego autobusu na niewłaściwym przystanku. W autobusie był inny opiekun niż zwykle, nie wiedział, że Adrian powinien wysiąść wcześniej. Dziecka poszukiwało 35 policjantów, strażaków, pograniczników i zrozpaczona matka. Chłopczyk przemaszerował polami kilka kilometrów, aż dotarł do ludzi, którzy podwieźli go do domu.
Do zdarzenia doszło 2 grudnia. 7-letni Adrian z Józefina tylko w czwartki ma dłużej lekcje w szkole podstawowej w Mołodiatyczach. I tylko wtedy chłopiec wraca autobusem do domu bez 10-leniej siostry. Adrian jest najmłodszy w grupie zerówkowiczów. Jak mówi jego matka: jest cichym dzieckiem. Pewnie nie powiedział opiekunowi, że chce wysiąść z autobusu, a tego dnia nie było opiekunki, która zwykle jeździ z dziećmi i zna każdego ucznia.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze