Telefon od mężczyzny podającego się za pracownika firmy zajmującej się kryptowalutami zamościanka odebrała kilka dni temu. Rozmówca zakomunikował, że kobieta ma na koncie jakieś środki z obrotu kryptowalutami. Ponieważ rzeczywiście zakładała rachunek do tego typu inwestycji, uwierzyła. "Doradca" kazał jej wtedy zalogować się na konto bankowe, aby sprawdzić przelew. Ale poprosił również o zainstalowanie programu do zdalnej obsługi komputera.
– Pokrzywdzona postąpiła zgodnie z instrukcjami rozmówcy. Widziała jak zdalnie na jej dwóch rachunkach wykonywane są wpłaty i wypłaty, złożony został także wniosek kredytowy. Takich transakcji było kilkanaście i wykonywane były przez kilka godzin – relacjonuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Przez cały ten czas mężczyzna rozmawiał z 65-latką, telefonując z różnych numerów i zapewniał, że to standardowa procedura. Zamościanka zorientowała się, że została oszukana dopiero wówczas, gdy zobaczyła, że z dwócg jej rachunków zniknęło łącznie ponad 59 tys. zł. Natychmiast skontaktowała się z bankiem, zablokowała dostę do kont i kart płątniczych, a program, który oszustowi umożliwił dokonanie przelewów, odinstalowała. Powiadomiła też o wszystkim policję.
Napisz komentarz
Komentarze