17 stycznia 1989 r. do samotnie mieszkającej 67-latki z Feliksówki (gm. Adamów) przyszedł z zasiłkiem listonosz. Zauważył, że drzwi do ganku są wyłamane, a z ganku do kuchni – otwarte. W środku mieszkania panował bałagan, a na podłodze pomiędzy kufrem a piecem – w kałuży krwi – leżała martwa 67-latka.
Ustalono, że sprawca wyłamał drzwi wejściowe przy pomocy drewnianej kłonicy. Powyrzucana z szafy odzież sprawiała wrażenie rabunkowego charakteru włamania, ale w szufladzie znaleziono dwie portmonetki z pieniędzmi. Przyczyną zgonu było uszkodzenie mózgu spowodowane uderzeniami w głowę twardym, tępokrawędzistym przedmiotem.
Cały artykuł przeczytasz w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze