„Ktoś ukradł mi żonę” – powiedział do policjanta mężczyzna, który w sobotę zadzwonił do zamojskiej komendy. Twierdził, że wyszedł tylko na papierosa, wrócił i żony nie było. Mundurowi pojechali pod wskazany adres sprawdzić o co chodzi. Przywitał ich pijany 56-latek (jak potem sprawdzili, miał prawie 2 promile). Jego małżonki rzeczywiście w domu nie było. Za to w mieszkaniu była broń gazowa na naboje hukowe i ostra amunicja.
– 56-latek twierdził, że przedmioty te należą do niego. Do wyjaśnienia sprawy został zatrzymany w policyjnym areszcie. Policjanci zabezpieczyli też odnalezioną u niego broń i amunicję. Wywołana w tej sprawie opinia biegłego potwierdzała, że na posiadanie należącej do 56-latka broni i amunicji wymagane są zezwolenia, których nie miał podejrzany. Dlatego też po wytrzeźwieniu 56-latek usłyszał zarzut posiadania broni palnej i amunicji bez zezwolenia. Za tego typu przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności do lat 8 – informuje starszy aspirant Dorota Krukowska-Bubiło z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Ponadto mężczyzna odpowie za bezpodstawne wezwanie funkcjonariuszy. Policja ustaliła bowiem, że żona 56-latka nie zaginęła, tylko wyjechała z Zamościa wraz z córką za granicę, o czym zgłaszający wiedział.
Napisz komentarz
Komentarze