Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 2 kwietnia 2025 11:56
Reklama
Reklama

Izera. Tak elektryczny motosen rządu zamienia się w koszmar

Reklama
Już 69 mln zł pochłonęła fabryka pierwszego polskiego samochodu elektrycznego. Spółka, która się tym zajmuje, potrzebuje jeszcze więcej pieniędzy. Na razie Izery nie ma nawet na horyzoncie.
Izera. Tak elektryczny motosen rządu zamienia się w koszmar

Autor: gov.pl

Firma nazywa się ElectroMobility Poland i zatrudnia 60 osób. Na realizację projektu Izera wydała dotąd ok. 69 mln zł - jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”. A to nie koniec kłopotów, kontrowersji i pytań.

Reklama

Polski wóz

Plan Izera zrodził się w głowach rządzących w ubiegłym roku na fali elektromobilności. Polskie władze uznały, że teraz mocno będziemy stawiali na ekologiczne samochody elektryczne. I że chcemy stać się znaczącym graczem na tym rynku, bo jest o co walczyć. Zgodnie z danymi z kwietnia w Polsce jest zarejestrowanych już ponad 40 tys. elektrycznych aut. Od początku roku liczba nowych rejestracji zwiększyła się o ponad 70 proc. w porównaniu do analogicznego okresu 2021.

Ludzie kupują „elektryki”, ale nie polskie, bo ich po prostu nie ma. O ile dobrze sobie radzimy z produkcją elektrycznych autobusów (a teraz zaczynamy produkować zasilane wodorem), to na polu osobówek mamy spore problemy. Może inaczej: nie ma problemu, bo nie ma takich samochodów polskiej produkcji. Stąd właśnie idea Izery.

Zakład produkcyjny ma powstać w Jaworznie. Pracę znajdzie w nim ok. 15 tysięcy osób, przy czym 3,2 tys. przy samej produkcji, a reszta w firmach kooperującyh. To nie będzie rządowa inwestycja, bo stoi za nią spółka Electromobility Poland. Może jednak liczyć na państwowe wsparcie – także w formie dotacji.

Pierwsza Izera ma zjechać z taśmy w 2024 roku.

Lex Izera

Władza zrobiła już wiele, żeby fabryka powstała. W 2021 r. parlament przyjął specjalną ustawę ochrzczoną mianem lex Izera. Zgodnie z jej zapisami fabryka ma stanąć na gruncie należącym do Lasów Państwowych. Ustawa pozwala Lasom Państwowym zamienić się gruntami z Jaworzonem. Mają to być „(…)inne lasy, grunty lub nieruchomości, na których jest możliwe prowadzenie gospodarki leśnej. Chodzi o rozwiązanie problemów z pozyskaniem lokalizacji dla inwestycji uzasadnionych potrzebami i celami polityki państwa związanej ze wspieraniem rozwoju i wdrażaniem projektów dotyczących energii, elektromobilności czy transportu” – czytamy w ustawie.

Przepisy mają obowiązywać tylko przez dwa lata i dotyczą 118-hektarowej (znajdującej się blisko autostrady A4) oraz nieruchomości leśnej w Stalowej Woli. Tam mają zostać rozbudowane zakłady zbrojeniowe.

Piotr Zaremba, prezes ElectroMobility Poland – firmy mającej produkować Izerę – przyznał, że rozważano inne lokalizacje. Było ich blisko 30, ale zdecydowano się na Jaworzno.

– Ważna była nie tylko możliwość zbudowania fabryki, ale też odpowiedniego zaplecza logistycznego i stworzenie parku dostawców w bezpośrednim sąsiedztwie zakładu. Jaworzno daje największy potencjał w tym zakresie, stąd po dokładnych i szczegółowych analizach wskazaliśmy właśnie to miejsce. Dodatkową gwarancją powodzenia tego projektu są partnerzy, którym deklarują wsparcie i zaangażowanie, aby doprowadzić inwestycję do końca – tłumaczył Zaremba. A Michał Kurtyka, minister klimatu i środowiska, zapewnił, że projekt może liczyć na finansowe wsparcie rządu.

Ale na razie nic nie wyszło z tak zaplanowanej operacji. Ziemia wciąż należy do leśników, bo jeszcze nikomu jej nie przekazali. Problem jest w pieniądzach.

„Jaworzno zamierza zaciągnąć 40 mln zł kredytu na pokrycie podatku VAT od transakcji z Lasami Państwowymi. Chodzi o wymianę działek, na których ma powstać m.in. fabryka Izery. Z uzasadnienia zmian w najnowszej uchwale budżetowej wynika, że potrzeba zabezpieczenia pieniędzy na ten cel to efekt niejednoznacznej interpretacji przepisów dotyczących podatku VAT przy transakcji wymiany. Przegłosowana w 2021 roku specustawa (lex Izera) nie precyzuje wszelkich fiskalnych obowiązków. Pożyczką miasto chce zabezpieczyć się na wypadek konieczności zapłaty tego zobowiązania” – czytamy w DGP.

A trzeba jeszcze pamiętać o kolejnych pieniądzach. I to niemałych, bo projekt Izera ma kosztować ok. 5 mld złotych.

Dodajmy tylko, że symboliczne wbicie łopaty, które miało rozpocząć budowę fabryki, planowano na jesień 2021.

Polski samochód?

Izera może wydawać się projektem bardzo atrakcyjnym. Operacją, która nie tylko pochłonie pieniądze, ale też je przyniesie. Dodatkowo produkcja ma stymulować polską gospodarkę. Samochód elektryczny miał być impulsem do poszukiwania, opracowywania i wdrażania nowych technologii. I tak pewnie (jeżeli fabryka powstanie) będzie. Tyle że nie szybko.

Już w ubiegłym roku prezes Electromobility Poland Piotr Zaremba przyznał, że polski przemysł nie ma kompetencji do produkowania nowoczesnych aut. Przez lata nasze możliwości technologioczno-motoryzacyjne praktycznie się nie rozwijały i w efekcie Izera i tak musi być zbudowana na podstawie zagranicznych rozwiązań. Nasze firmy zaczną odgrywać widoczną rolę w tym procesie za jakieś 8-10 lat.

Elvi poległ

Izera nie jest pierwszym polskim pomysłem na samochód elektryczny. W 2017 roku Ursus pokazał projekt pierwszego polskiego elektrycznego samochodu dostawczego Elvi. Chwalił go nawet premier Mateusz Morawiecki.

„Elvi zaprojektowano w wersji trzyosobowej i to się nie zmieni. Tył pojazdu może być zamieniony w chłodnię, plandekę, kontener lub otwartą skrzynię. Może znaleźć się na wyposażeniu firm zajmujących się wywozem odpadów, przewozem paczek, budownictwem czy dostawą żywności. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby taki pojazd skonstruować na potrzeby służb medycznych czy straży pożarnej. Dzięki temu grono potencjalnych odbiorców jest naprawdę szerokie. Największe szanse dla pojazdu upatruje się w usługach kurierskich. Całkowita masa pojazdu to 3,5 tony, ładowność wynosi 1100 kg. Nie należy się martwić o dystanse, jakie pokonuje się dzięki ELVI. Na pełnej baterii pojazd może przebyć 150 km, co odpowiada zapotrzebowaniu firm i spółek bazujących w obrębie jednego miasta. W dodatku dzięki innowacyjnym bateriom litowo-jonowym ładowanie 90 proc. energii potrwa zaledwie 15 minut. Maksymalna prędkość to 100 km/h – informował Ursus. Do produkcji tak zachwalanego auta nigdy jednak nie doszło.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PO to dno 26.06.2022 11:53
Naprawdę w głowach rządzących ? A kto to wprowadza zakaz samochodów spalinowych ? (Oczywiście będą wyjątki - Włchoły, Niemcy, Francja).

Reklama
Emeryt z Zamościa 28.06.2022 01:11
Proboszcz, ojciec dyrektor i kryptogej jarek z kotem piorą ci resztki mózgu.

O takim emerycie 28.06.2022 06:45
O, stały zestaw u pederasty z sbecką przeszłością.

Witold 25.06.2022 21:29
Już nie płacz autorze z PO. Jak mówił Tusk: "Lotos nawet Rosji mogę sprzedać"! A co! Kto mi zabroni!?"

Emeryt z Zamościa 28.06.2022 01:13
Tuska juz nie ma o ty dalej powielasz propagande z partyjnej pisiej tv kurskiego? Glupia kacapska onuca.

Polak 28.06.2022 06:47
To akurat fakt, że emeryt to głupia kacapska onuca. Nie musisz tego tak pokreślać. To widać i czuć

Reklama

 

 

Reklama
ReklamaBaner reklamowy B1 firmy WORK CENTRE
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: PrzedsiębiorcaTreść komentarza: To w takim razie niech gmina daje wszystkim lokale użytkowe: sklepom, fryzjerom, mechanikom, poczcie, weterynarzom, lekarzom, stomatologom, aptekom itd. Wszyscy świadczą usługi na rzecz społeczeństwa.Data dodania komentarza: 2.04.2025, 10:54Źródło komentarza: Lubycza Królewska: Batalia o gabinet fizjoterapii w szkole. Czy przedsiębiorca i burmistrz dojdą do porozumienia, czy dojdzie do likwidacji?Autor komentarza: LwowiakTreść komentarza: Gdyby takie było w tamtym czasie już dawno by to zrobił. I zrobił, znalazł w JarczowieData dodania komentarza: 2.04.2025, 10:36Źródło komentarza: Lubycza Królewska: Batalia o gabinet fizjoterapii w szkole. Czy przedsiębiorca i burmistrz dojdą do porozumienia, czy dojdzie do likwidacji?Autor komentarza: DariuszTreść komentarza: Zamiast marketu czy stacji paliw to lepiej w tym miejscu blok lub budynki mieszkalne wybudować.Data dodania komentarza: 2.04.2025, 10:25Źródło komentarza: Zamość: Ani stacji paliw, ani marketu. Radni wstrzymali inwestycję, żeby "nie dobijać" przedsiębiorcówAutor komentarza: JerzyTreść komentarza: Same markety zagraniczne jedynie polski PSS a gdzie zakłady produkcyjne nie ma i nie będzieData dodania komentarza: 2.04.2025, 10:08Źródło komentarza: Zamość: Ani stacji paliw, ani marketu. Radni wstrzymali inwestycję, żeby "nie dobijać" przedsiębiorcówAutor komentarza: MopTreść komentarza: Hej CIEKAWY TEMAT czemu zmieniasz temat ? Co nas obchodzi jakaś wójt jeżeli mamy u siebie tyle problemów, NASZE WŁADZE nie słuchają swoich mieszkańców i robią co im się podoba, wiedząc, że większość mieszkańców nie chciała likwidacji biblioteki. Czy WYBORCY potrzebni są im tylko przed wyborami? Ot tak lekka ręką, a właściwie jednym przyciśnięciem guzika przekreślili 25 lat. Ale co tam dla nich kultura, czytelnictwo, im nie potrzebni też przedsiębiorcy. Zakup "szafy" do robienia zdjęć to jest SUKCES, WYPASIONY samochód dla starostwa był NIEZBĘDNY,a to, że ludzi wygania się na bruk i pracy nie mają to ch.j. Pan z mopem na głowie robi zawrotną karierę w najdalej wysuniętym mieście na wschód, z Warszawy pogonili dziada, a tutaj PANISKO. Drodzy mieszkańcy "to coś" wybraliście i teraz mamy żniwo tego wyboru. Czy oni działają dla nas? Czy dla własnej pokazówki i korzyści.Teraz nie dziwię się, że jego plakaty przed wyborami wisiały do góry nogami, coś w tym jest. Jest żle, a zapowiada się jeszcze gorzej. Żal serce ściska, bo grzęźniemy w g.....Data dodania komentarza: 2.04.2025, 09:54Źródło komentarza: Hrubieszów: Rok temu biblioteka powiatowa obchodziła 25-lecie. Radni właśnie zdecydowali o jej likwidacjiAutor komentarza: ojTreść komentarza: Odp sie od księdza!Fałszywe oskarżenia!Data dodania komentarza: 2.04.2025, 09:39Źródło komentarza: Duchowny odpowie za wykorzystanie seksualne kobiet. Prokuratura Okręgowa w Zamościu skierowała akt oskarżenia
Reklama