W Zamościu Stowarzyszenie Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu – jak co roku – w drugą niedzielę czerwca uczciło ofiary rzezi wołyńskiej, władze gminy Bełżec nie zapomniały o rocznicy napadu banderowców na pociąg w Zatylu i wymordowaniu jego polskich pasażerów. Pamięć jest ważna?
– Pamięć to nie tylko wspominanie niewinnych osób, które zginęły tylko za to, że były Polakami i katolikami, ale to także ostrzeżenie dla następnych pokoleń, że żadna ideologia nie może łamać podstawowego prawa „Nie zabijaj”. Nie ma żadnej wartości, która usprawiedliwiałaby zabijanie. Po tym, jak 80 lat temu tylu ludzi zginęło nie tylko z rąk Ukraińskiej Powstańczej Armii i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, ale też Niemców i sowietów, wydawało się, że to się nie powtórzy. Paradoks historii jest taki, że to koło z powrotem się zatoczyło i mamy w tej chwili kolejne zbrodnie. Tym razem piąte przykazanie łamią Rosjanie.
Niedługo rocznica krwawej niedzieli, a od kilku lat Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej, który jest obchodzony 11 lipca. Czy to narodowe święto będzie w tym roku odpowiednio celebrowane?
– Uroczystości rocznicowe będą w tym roku organizowane, ale oddolnie. Środowiska społeczne zaplanowały w Warszawie konferencję popularno-naukową, a 10 lipca odbędzie się wmurowanie kamienia węgielnego pod pomnik Rzezi Wołyńskiej w gminie Jarocin na Podkarpaciu, co zresztą spotyka się z kontrami różnych środowisk, którym nie podoba się zarówno pomnik, jak i sama idea jego postawienia. Moim zdaniem, z rzezią wołyńską będzie podobnie jak z pamięcią o Katyniu w czasach PRL-u. To będzie głównie pamięć rodzin i środowisk niezależnych, a politycy niby coś powiedzą, ale jednocześnie będą się od tego dystansować.
Jak Polacy wywiązują się z pomocy uchodźcom z Ukrainy?
– Nadzwyczaj wspaniale! Sam jestem zaskoczony, bo tę pomoc udzielają nie tylko organizacje, które z założenia takimi sprawami się zajmują, w tym Fundacja im. Brata Alberta, którą prowadzę w Radwanowicach k. Krakowa, ale nie brakuje inicjatyw oddolnych czy spontanicznych działań, ponad podziałami politycznymi. To wszystko jest bardzo wartościowe.
Cały wywiad przeczytasz w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze