W poprzednim numerze "Kroniki Tygodnia" pisaliśmy (w cyklu historycznym "Podwójny portret Zamojszczyzny") o zamojskiej ulicy Peowiaków. Ten trakt ma ciekawą historię. Znajduje się przy nim jeden z najstarszych i największych cmentarzy w regionie.
Dla mieszkańców okolicznych bloków oznacza to jednak kłopoty. Chodzi głównie o brakujące miejsca parkingowe.
Zamojski cmentarz parafialny powstał na początku XIX w. Pochowano tam kilka pokoleń mieszkańców tego szacownego miasta.
Wśród nich nie brakuje osób zasłużonych i znanych. Cmentarz ma powierzchnię ponad 5,5 ha. Znajduje się tam jedyna w mieście neogotycka kaplica, zabytkowy dom grabarza, pomnik poświęcony Dzieciom Zamojszczyzny oraz ponad 160 pięknych, zabytkowych nagrobków oraz kilka tysięcy nowych (czyli takich, które wybudowano po ostatniej wojnie).
Zawsze miało to swoje konsekwencje. Jeszcze w latach 70. ulicą Peowiaków wędrowały kondukty pogrzebowe oraz jeździły paradne – zwykle pełne kwiatów i wieńców – konne karawany (przewożono nimi na cmentarz trumny ze zmarłymi). Pisaliśmy obszernie o tej tradycji w ub. tygodniu. Kondukty były malownicze, ale... utrudniały ruch samochodów w tej części Zamościa.
– Tak było kiedyś. Dzisiaj sąsiedztwo tej nekropolii także bywa bardzo uciążliwe. Dlaczego? Cmentarz jest często odwiedzany. Przybywają tam ludzie z różnych stron. Są w kłopocie. Po prostu nie mają gdzie postawić swoich samochodów, dlatego krążą nimi po całej okolicy – tłumaczy pan Jan, mieszkaniec zamojskiego os. Planty. – W końcu wjeżdżają na pobliskie parkingi osiedlowe, które są po prostu blokowane.
– Tak jest głównie w weekendy czy jakieś święta. Jednak podczas Zaduszek robi się na osiedlu prawdziwa tragedia! Wszystkie parkingi i ulice mamy zablokowane – dodaje jedna z mieszkanek os. Planty. – Czasami dochodzi z tego powodu do nieprzyjemnych sytuacji, nawet utarczek słownych. Dla wszystkich to jest przykre.
Mieszkańcy osiedla Planty wielokrotnie prosili zarząd swojego osiedla o interwencję w tej sprawie. Według nich rozwiązaniem byłaby np. budowa nowych zatok parkingowych (jedna już istnieje: są tam miejsca zaledwie dla kilku aut) przy cmentarnym płocie. Dzięki takiej inwestycji udałoby się być może stworzyć przynajmniej kilkadziesiąt nowych miejsc dla samochodów.
Więcej w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze