Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 2 listopada 2024 09:21
Reklama
Reklama

Klasa okręgowa: Zwycięstwo o smaku porażki

Operację pod kryptonimem „awans do IV ligi” Łada 1945 Biłgoraj rozpoczęła od zwycięstwa nad Olimpiakosem Tarnogród dzięki jedynej w tym meczu bramce, którą zdobył Patryk Dorosz. Trener Jarosław Czarniecki narzekał na grę swoich podopiecznych, ale chyba nie w pełni był świadomy tego, z jak trudnym rywalem przyszło im grać.
Klasa okręgowa: Zwycięstwo o smaku porażki

W sobotę 12 sierpnia na stadionie OSiR w Biłgoraju spotkali się dwaj godni siebie rywale, którzy z pewnością będą w tym sezonie należeli do czołówki w „najciekawszej lidze świata”. Miejscowa Łada pokonała Olimpiakos Tarnogród 1:0 (0:0). Zwycięską bramkę dla gospodarzy strzelił w 68 minucie głową Patryk Dorosz, po dośrodkowaniu Jakuba Kapuśniaka z lewego skrzydła i strąceniu piłki przez bramkarza gości Karola Grabowskiego. – Ja bym się kłócił, gdyby ktoś powiedział, że Łada była o tę jedną bramkę lepsza – mówi Krystian Halejcio, trener środkowy obrońca zespołu z Tarnogrodu.

W pierwszej połowie bramki nie padły. Łada oddała cztery strzały, po których wykazać mógł się K. Grabowski. Bramkarz Olimpiakosu skutecznie interweniował, wybijając piłkę za bramkę, najpierw po strzale Mykoły Czerniuka, a później trzykrotnie po uderzeniu aktywnego na prawym skrzydle Michała Skubisa. Goście starali się odpowiedzieć groźnymi kontratakami. Bramce miejscowych zagrażali jednak po zagraniach z rzutów wolnych i rożnych.

 – Rozegraliśmy najsłabszy mecz w Biłgoraju, odkąd jestem trenerem Łady. Tak słabej naszej dyspozycji jeszcze nie widziałem. Nasza gra w ogóle mi się nie podobała, zwłaszcza w pierwszej połowie. Olimpiakos wyglądał lepiej niż my. Może nie stwarzał wielkiego zagrożenia pod naszą bramką, ale miał więcej stałych fragmentów gry – twierdzi Jarosław Czarniecki, szkoleniowiec zespołu z Biłgoraja.

W ostatni dzień lipca Łada pokonała na własnym stadionie Olimpiakos 5:0 (2:0) w finale Pucharu Starosty Biłgorajskiego. Wszystkie pięć bramek zdobyła, grając w dziesięciu przeciwko jedenastu. – Zespół z Tarnogrodu odrobił lekcję z Pucharu Polski – przyznaje Czarniecki.

Wzmocniony kilkoma byłymi trzecioligowcami z Podkarpacia Olimpiakos zaprezentował się w sobotę w zupełnie innym ustawieniu niż we wspomnianym spotkaniu pucharowym. Miał tym razem w składzie tylko trzech obrońców, dwóch defensywnych pomocników i dwóch ofensywnych, grających bardzo blisko, a przeważnie – na tej samej linii z jedynym nominalnym napastnikiem, Tomaszem Wiluszem. Taktyka wyglądała jednak na „jeden – trzy – cztery – trzy”. – Celowo w Pucharze Polski zagraliśmy w innym ustawieniu, by teraz zmylić przeciwnika. Myślę, że udało nam się zaskoczyć i wprowadzić rywala w błąd. Konsekwentnie realizowaliśmy swój plan na ten mecz. Naprawdę fajnie się prezentowaliśmy, tylko wynik końcowy okazał się dla nas niekorzystny. Świadomie ustawiliśmy się na grę z kontry. Łada starała się atakować, ale nie miała na to pomysłu. Sprawiedliwszym rezultatem byłby remis – twierdzi trener Halejcio.

Druga połowa rozpoczęła się od ataków gości. Najbliższy pokonania Antona Alfimowa był Łukasz Bursztyka. Rosyjski bramkarz popisał się skuteczną interwencją. Miejscowi wrócili do gry ofensywnej dopiero po dokonaniu dwóch pierwszych zmian w składzie. – Olimpiakos zagęścił środek pola. Na tej części boiska mieliśmy największe problemy. Słabo funkcjonowało nasze lewe skrzydło. O ile Skubis próbował coś zdziałać na prawej stronie, o tyle Czerniuk na lewej flance jakby nie istniał na boisku. Na pierwsze zmiany w składzie poczekałem jednak jeszcze przez niecałe dziesięć minut po przerwie. Chciałem jeszcze dać szansę zawodnikom słabiej grającym. Od około 60 minuty graliśmy już lepiej – twierdzi Czarniecki.

Łada mogła podwyższyć prowadzenie, jednak strzał Aleksieja Gonczarewicza z dystansu i uderzenie Michała Skiby z wolnego nieznacznie przeszły obok bramki. – Mam świadomość tego, że każdy w tej lidze będzie się na nas wyjątkowo sprężał, a wzmocniony tego lata Olimpiakos okazał się wymagającym przeciwnikiem. Czeka nas jeszcze 29 takich meczów. Nie mam jednak wątpliwości, że stać nas na lepszą grę. Wygraliśmy, trzy punkty cieszą, ale gra pozostawia spory niesmak. Czułem się po tym meczu tak, jakbym przegrał – mówi Czarniecki.

Łada 1945 Biłgoraj – Olimpiakos Tarnogród 1:0 (0:0)

Gol: 1:0 Dorosz 68.

Łada: Alfimow – Kapuśniak, Kuliński, Myszak (90 D. Konopka), Kołodziej (68 Hanas) – Skubis (90 Nawrocki), Pawluk (59 P. Konopka), Gonczarewicz, Skiba, Czerniuk (59 Kubik) – Dorosz; trener Czarniecki.

Olimpiakos: K. Grabowski – Gancarz (81 Świtała), Krystian Halejcio, Cios – Kruk, Klecha (88 Dydyński), Konrad Halejcio (84 M. Grabowski), Steckiw, Bursztyka, Rutyna (69 Ziomek) – Wilusz; trener Krystian Hajelcio.

Żółte kartki: Skubis, Kapuśniak, P. Konopka (Łada), Rutyna, Gancarz, Kruk (Olimpiakos). Sędziował: Gil (Szopinek).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze

 

 

Reklama
Reklama
Reklama