28-letnia Ukrainka zamierzała wjechać do Polski. Czekała w kolejce do odprawy. Gdy przyszła jej kolej, funkcjonariusz SG zauważył w jej paszporcie coś, co wzbudziło jego podejrzenia. Paszport poddano wobec tego szczegółowemu sprawdzeniu.
Okazało się, że w autentycznym paszporcie kobiety znajdowało się osiem fałszywych odbitek stempli: litewskiej, duńskiej, hiszpańskiej, czeskiej oraz polskiej kontroli granicznej - poinformował kpt. Dariusz Sienicki, rzecznik prasowy komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Ukrainkę przesłuchano w charakterze podejrzanej o posługiwanie się przerobionym dokumentem i zwolniono. Kara jej jednak nie ominie. Może za to dostać grzywnę, karę ograniczenia wolności lub karę pozbawienia wolności w wymiarze od 3 miesięcy do 5 lat.
Napisz komentarz
Komentarze