Andrzej Szarlip w 2018 roku uzyskał mandat radnego Rady Powiatu w Biłgoraju z okręgu obejmującego swoim zasięgiem gminę Turobin, Frampol oraz Goraj. W tej ostatniej mieszka. Inaczej jednak wynikało z anonimu skierowanego do Komisarza Wyborczego w Zamościu. Grupa mieszkańców, która jednak nie podpisała się pod stawianymi zarzutami, stwierdziła, że starosta biłgorajski utracił prawo wybieralności, a co za tym idzie nie może być radnym Rady Powiatu w Biłgoraju. Włodarzowi powiatu zarzucano również brak kontaktu z wyborcami.
Komisarz Wyborczy całej sprawie nadany bieg. M.in. burmistrz Goraja musiał odpowiedzieć na pytania dotyczące zameldowania starosty oraz tego czy figuruje w wykazie wyborów. Stosowne wyjaśnienia złożył również sam zainteresowany. Ostatecznie pismo trafiło do przewodniczącego Rady Powiatu. Radni sprawą zajęli się 30 sierpnia. Wówczas debatowali nad uchwałą dotyczącą stwierdzenia odmówienia wygaśnięcia mandatu starosty. – 16 lipca Komisarz Wyborczy w Zamościu II przekazał do Przewodniczącego Rady Powiatu, pismo w sprawie szczególnego wyjaśnienia przez Radę Powiatu czy Andrzej Szarlip spełnia przesłanki art. 5 pkt 9 Kodeksu wyborczego, przez co należy rozumieć zamieszkiwanie w określonej miejscowości pod oznaczonym adresem z zamiarem stałego pobytu – wyjaśniał Marcin Kulig, przewodniczący Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Powiatu w Biłgoraju. Dodał, że członkowie komisji zapoznali się z anonimem, jak również wyjaśnieniami burmistrza Goraja oraz starosty. – Andrzej Szarlip nie utracił prawa wybieralności, a jego miejscem zamieszkania i centrum spraw życiowych jest powiat biłgorajski. Możemy śmiało stwierdzić, że starosta zamieszkuje na terenie gminy Goraj – dodał Marcin Kulig. Zaznaczył, że zna Andrzeja Szarlipa od ponad 10 lat i może zapewnić, że mieszka on na terenie gminy z której otrzymał mandat. – Takie donosy i skargi marnują nasz czas – skwitował.
Do całej sytuacja Andrzej Szarlip odniósł się za pośrednictwem mediów społecznościowych. – To trochę śmieszne, ale trochę straszne. Do czego można się posunąć żeby opluć i zniszczyć drugiego człowieka? Okazuje się, że granic już żadnych nie ma. Anonimowy donosiciel wysłał donos do komisarza wyborczego w którym pisze, że nie mieszkam tam gdzie mieszkam od zawsze i w związku z tym chce pozbawienia mnie mandatu radnego i dalej funkcji starosty, funkcji którą powierzyli mi mieszkańcy powiatu biłgorajskiego i mandatu zdobytego ponad 1000 głosów w demokratycznych wyborach. Gdy brakuje argumentów pozostaje tylko kłamstwo. Trochę się już do tego przyzwyczaiłem bo średnio co kilka tygodni do wielu instytucji trafiają różne kłamliwe donosy. Mam świadomość, że swoimi działaniami przerwałem wiele poważnych układów, biznesów i zależności, ale nie zamierzam nic zmieniać w swojej działalności społecznej. Uczciwość, skuteczność i służba mieszkańcom to cechy, które powinny charakteryzować każdą osobę publiczną. Dla mnie najważniejsi są moi mieszkańcy i tak pozostanie – twierdzi starosta.
Radni powiatowi byli przeciwni wygaszaniu mandatu Andrzeja Szarlipa.
Napisz komentarz
Komentarze