– Rozpoczęliśmy nowe otwarcie. Po porażce w poprzedniej kolejce z Ładą postanowiliśmy grubą kreską oddzielić to, co już za nami, od tego, co nas czeka. Zamknęliśmy temat tego, co działo się od lipca aż do meczu w Biłgoraju. Skupiliśmy się na tym, by wyrzucić z pamięci wszystkie złe wspomnienia. Meczem z Hetmanem zaczęliśmy niejako od zera, z czystą kartą – mówi trener Lewandowski.
Początki niedzielnego spotkania nie były jednak łatwe dla piłkarzy ze Starego Zamościa. Przyjezdni udanie rozpoczęli potyczkę. W 14 minucie objęli nawet prowadzenie. Ale pary starczyło im zaledwie na kwadrans. W 17 minucie miejscowi mogli wyrównać, jednak Łukasz Bubeła nie wykorzystał karnego – posłał piłkę tuż obok „swojego” lewego słupka. Karny był konsekwencją zderzenia się interweniującego bramkarza Filipa Ochala z Bartoszem Niziołem. Napastnik Omegi trafił później karetką pogotowia na szpitalną izbę przyjęć, z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu. Razem z Niziołem udał się tam także obrońca zamojskiego zespołu Filip Zakrzewski, którego głowę poturbował kolanem Maksymilian Krukowski, zmiennik środkowego poszkodowanego wcześniej napastnika ze Starego Zamościa.
Ochal nie miał w niedzielę szczęścia. Po jego błędach padły dwa gole dla gospodarzy – pierwsza i trzecia. Najpierw niepotrzebnie wybiegł z bramki poza „szesnastkę”, gdy „długą” piłkę sprzed własnego pola karnego zagrał Jarosław Baran. Zamojski bramkarz zderzył się z Nazarem Melnyczukiem i Damianem Otrębą, a futbolówka wturlała się do siatki. W drugiej połowie Ochal dał sobie strzelić gola bezpośrednio z rzutu rożnego – udanym zagraniem z kornera popisał się Szymon Dyrkacz. – Znaliśmy dobrze słabe punkty Hetmana i je wykorzystaliśmy – mówi trener Lewandowski.
Niezadowoleni z takiego obrotu sprawy sympatycy Hetmana próbowali wyładować swoją frustrację na sędziach. Kilku z nich wtargnęło po meczu do pomieszczenia zajmowanego przez arbitrów. Najbardziej krewki wyzywał sędziego Bartłomieja Górskiego i mu wygrażał. Inny opluł arbitra. A gdy zamojscy kibice opuszczali już budynek klubowi Omegi, to wystrzelili na korytarzu petardę.
Nerwowo było też w trakcie meczu na ławce Hetmana. W konsekwencji dwie żółte kartki otrzymał trener zamojskiego zespołu Michajło Kaznocha. Warto dodać, że w Omedze nie zagrał działający w zarządzie Hetmana Tomasz Goździuk, by – jak sam stwierdził – nie podgrzewać i tak gorącej atmosfery, jaka towarzyszyła temu meczowi.
Omega Stary Zamość – Hetman Zamość 3:1 (2:1)
Gole: 0:1 Krawczenko 14, 1:1 Baran 27, 2:1 Otręba 44, 3:1 Sz. Dyrkacz 78.
Omega: Pieczykolan – P. Tchórz, Baran, Mikulski, Fidler – Janda (27 Sz. Dyrkacz), Denis, Bubeła – Otręba (90 Radziszewski), Nizioł (27 Krukowski), K. Bojar (73 Smyk); trener Lewandowski.
Hetman: Ochal – Zakrzewski (46 Oszust), Melnyczuk, Kostrubiec – Szura, Nowak, Laskowski, Łazar (65 Ciurysek), Krawczenko – Łapiński, Maksymienko (71 Buczek); trener Kaznocha.
Żółte kartki: Janda, K. Bojar, Otręba (Omega), Szura, Nowak, Melnyczuk (Hetman). Sędziował: Górski (Zamość).
Napisz komentarz
Komentarze