W ostatnim tygodniu otrzymaliśmy sygnały od pracowników szpitala w Tomaszowie Lubelskim (nazwiska do wiadomości redakcji). Wszyscy twierdzą, że „dzieją się w nim straszne rzeczy”. Jedna z osób zwróciła uwagę, że pracownicy boją się, że stracą pracę, szczególnie ci, którzy z poprzednim dyrektorem Andrzejem Kaczorem „żyli dobrze”.
– Przyszedł nowy dyrektor i wymiata wszystkich z tamtej kadry. Zwalnia doświadczonych pracowników, kolejny specjalista odchodzi sam, bo nie chce tu już pracować. A wiele osób boi się nawet odezwać, ludzie są terroryzowani – usłyszeliśmy od innego rozmówcy.
Przywoływanie do porządku
W powiatowym szpitalu od 1 kwietnia tego roku obowiązki dyrektora objął Dariusz Gałecki, były dyr. szpitala w Hrubieszowie. Zajął miejsce dra Andrzeja Kaczora, który blisko 30 lat kierował placówką, ale w grudniu złożył wypowiedzenie. W lipcu Zarząd Powiatu Tomaszowskiego ogłosił konkurs na dyrektora i wygrał go Gałecki (pełni tę funkcję od 1 października).
W ciągu kilku miesięcy nowy dyrektor faktycznie narobił sporo szumu wokół placówki. Ogłosił podczas jednej z sesji rady powiatu, że jego poprzednik rozdysponował 5 milionów złotych na nagrody i premie dla pracowników, nie podając nawet uzasadnienia dla ich przyznania. Gałecki zablokował wypłacanie nagród i uważa sprawę za zamkniętą.
Niedawno złożył do prokuratury i CBA zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłego dyrektora, byłego wicedyrektora, byłą główną księgową i byłego zastępcę dyr. ds. technicznych i kierownika Sekcji Zaopatrzenia i Zamówień Publicznych.
Sprawa dotyczy rzekomego fałszowania faktur i kupowania paliwa bez ogłoszonego przetargu. Dokumenty zakupu mieli potwierdzać swoimi podpisami byli pracownicy. Paliwo miało być kupowane w ten sposób przez osiem ostatnich miesięcy. Być może organy ścigania sprawdzą, czy doszło do przestępstwa i narażania szpitala na szkody.
Nie czekając jednak na decyzję o podjęciu czynności, dyrektor wyciągnął już konsekwencje wobec swoich pracowników. Trzy osoby zwolnił dyscyplinarnie, z kolei doktora Piotra Gozdka zawiesił w funkcji kierownika oddziału Internistyczno-Kardiologicznego. Kieruje nim teraz jego zastępca Artur Kawałko.
Zwolnienia z konieczności?
– Do tej pory zwolniłem z pracy czterech pracowników. To ma związek z zawiadomieniem do prokuratury. Zwolniłem księgową, dyrektora ds. technicznych i kierownika ds. zamówień publicznych. Plus była jedna osoba związana z tym, że była po alkoholu i została zwolniona dyscyplinarnie. To ratownik medyczny. I to koniec. Ja nikogo więcej z pracy nie zwalniałem. Natomiast są osoby, które piszą podania o rozwiązanie umowy (np. doktor radiolog) czy przejście na emeryturę – podaje dyr. Gałecki. Nie chce wymieniać nazwisk, ale zapewnia, że na miejsce doktor, która przejdzie na emeryturę będzie szukał specjalisty. Z kolei bez jednego radiologa ciągłość pracy jego zdaniem dalej będzie zapewniona.
Zapytany o relacje z pracownikami twierdzi, że według niego są dobre. – Uczestniczę w spotkaniach z pracownikami, kadrą kierowniczą oddziałów. Dzisiaj np. z paniami oddziałowymi. Powiem więcej, że jeżeli się ktoś boi, to prawdopodobnie ma coś na sumieniu. Bo ja generalnie jestem otwarty, do mnie można przyjść. Gabinet jak jestem, jest dostępny dla każdego. Nie widzę powodu, dla którego mieliby się mnie pracownicy bać. Wręcz przeciwnie. To za poprzedników pracownicy nie mogli się dostać do dyrekcji. U mnie drzwi są otwarte, natomiast też nie mogę sobie pozwolić jako pracodawca na pewne zachowania, które miały miejsce – odpowiada. Zaręcza, że nikt w pracy nie jest szykanowany.
Kadrowe wzmocnienia
– Ta osoba, która to zgłosiła do redakcji, nie wiem, na jakiej podstawie takie rzeczy opowiada. Prawdopodobnie jakieś osobiste względy. Coś się komuś może nie podobać, ale nie można tego przekładać na cały szpital – uważa Gałecki.
Mówi, że kadra szpitala liczy obecnie ok. 620 osób. Połowę tworzą pielęgniarki i położne, a od czasu, gdy pracuje w nim Gałecki, przybyło kilkanaście pielęgniarek. Ponadto do placówki wrócił chirurg – dr Bernard Żaroffe. Na oddział chorób płuc przyszła pani dr Małgorzata Ryczek – także z Hrubieszowa.
– Na ginekologii w tej chwili zatrudniony już jest ginekolog-położnik z Tarnopola, świetnie znający język polski. Kolejna pani doktor też z Ukrainy – choroby zakaźne. Nawiązaliśmy współpracę na trzy dni w tygodniu, będzie do pracowni endoskopowej lekarz przyjeżdżał. Oczywiście na anestezjologii umowy cywilno-prawne. Więcej lekarzy do nas przychodzi, jak odchodzi. A jeszcze inni pytają się o pracę. Najbardziej bym potrzebował – tak jak wszędzie – pediatrów, internisty, anestezjologa. W tym momencie resztę odcinków mamy zabezpieczoną – wylicza dr Dariusz Gałecki.
W ubiegłym tygodniu zarząd powiatu wręczył powołania na stanowiska zastępców dyrektora. Anna Kuźniarz została zastępcą dyrektora ds. pielęgniarstwa, zaś Marek Kiełbasa zastępcą dyrektora ds. inwestycyjnych, zamówień publicznych i administracyjno-ekonomicznych (połączono dwa stanowiska). W sekcji zamówień publicznych na razie pracują dwie osoby, Obowiązki głównej księgowej pełni jej zastępczyni. Szpital ma zamiar zatrudnić jednak nowe osoby.
23 października zmarł jeden ze zwolnionych dyscyplinarnie pracowników szpitala. Przyczyną śmierci miał być zawał serca.
Napisz komentarz
Komentarze