4 czerwca 1940 r. władze okupacyjne w odwecie za zabicie miejscowego nauczyciela, który pracował dla nich jako tłumacz, zamierzały dokonać pacyfikacji mieszkańców wsi Sułów. „Historyczne wydarzenia zacierające się już w pamięci żyjących świadków, według wszelkiego prawdopodobieństwa miały zakończyć się dramatem” – czytamy na stronie internetowej gminy Sułów.
CAŁĄ HISTORIĘ OPISYWALIŚMY NA ŁAMACH KRONIKI TYGODNIA
Na placu w Sułowie, gdzie spędzono mieszkańców, Niemcy zapowiedzieli, że jeżeli nie znajdą się sprawcy, spośród zebranych co dziesiąta osoba zostanie rozstrzelana. Sytuacja stawała się coraz bardziej dramatyczna, ale w pewnym momencie niemieckie dowództwo odeszło na bok na jakąś naradę.
Według relacji kilku świadków ktoś przyjechał ze Szczebrzeszyna, prawdopodobnie jakiś Niemiec i ks. Franciszek Kapalski (1911-1995). Akcję odwołano. W Sułowie nikt nie miał wątpliwości, że to była zasługa kapłana.
18 października w kaplicy bł. Czesława w Sułowie została odprawiona uroczysta msza święta w intencji ojczyzny, której przewodniczył ks. proboszcz Marek Gudz. Okazją do wspólnej modlitwy była kolejna rocznica urodzin ks. Kapalskiego. O jego odwadze i wartości, jaką niesie ze sobą kultywowanie pamięci tego lokalnego patrioty opowiadał przewodniczący Rady Gminy Sułów Ryszard Pietrykowski, który wraz z wójtem Leonem Bulakiem i innymi przedstawicielami samorządu wziął udział w obchodach. Na uroczystościach obecni byli także delegacje szkól z Sułowa i Tworyczowa.
Po nabożeństwie uczestnicy udali się pod budynek urzędu gminy, gdzie umieszczona została pamiątkowa tablica poświęcona ks. Franciszkowi Kapalskiemu. Delegacje zapaliły znicze i złożyły kwiaty.
NIE PRZEGAP:
Napisz komentarz
Komentarze