– Jeśli w jakimś meczu brakowało nam dwóch, trzech kluczowych zawodników, to trudno nam było o dobry wynik. Na Unię zebraliśmy się w optymalnym składzie, więc w meczu z tym rywalem widać było naszą jakość – mówi Jacek Paszkiewicz, trener Igrosu.
Sytuacja zespołu z Krasnobrodu w tabeli – zdaniem Paszkiewicza – nie jest zła, ale mogłaby być zdecydowanie lepsza, gdyby nie kilka wpadek, m.in. porażka na własnym stadionie 2:4 z dużo niżej notowanym Włókniarzem Frampol czy wyjazdowy bezbramkowy remis z Orkanem Bełżec.
– W meczu z Włókniarzem zabrakło Piotra Waśkiewicza. Gdyby stanął w bramce, to nie przegralibyśmy. Natomiast w Bełżcu, z powodu braków kadrowych, musieliśmy postawić na młodzież. Nie mógł zagrać Adrian Wołoch, więc osamotniony w ataku Rafał Turczyn nie miał z kim zagrozić rywalom. Szkoda mi także punktów straconych w meczu z Victorią. Nie byłem obecny na tym spotkaniu, bo wypadł mi wyjazd służbowy. Z relacji trenerów i piłkarzy wiem, że po rywalizacji z zespołem z Łukowej powinniśmy sobie dopisać trzy punkty, a zyskaliśmy tylko jeden – mówi Paszkiewicz.
Szkoleniowiec nie waha się jednak stawiać na młodych zawodników z Krasnobrodu i okolicznych miejscowości. Twierdzi, że w gminnej młodzieży tkwi przyszła siła Igrosu.
– Nie udało nam się rozegrać w tej rundzie ani jednego meczu, w którym wystąpiliby wszyscy najlepsi nasi zawodnicy. Absencje mają jednak swoje plusy. Dzięki temu zmuszeni jesteśmy ogrywać młodzież. W ostatnim czasie objawiło się kilku naprawdę ciekawych wychowanków naszego klubu. Mam na myśli Mateusza i Daniela Borków, Mateusza Kawalę, Maksymiliana Nowosada i Szymona Przytułę. To oni wkrótce będą stanowili o wartości zespołu – twierdzi Paszkiewicz.
Ważne – zdaniem Paszkiewicza – jest to, że po spadku z IV ligi Igros nie popadł w kryzys. – Wiele klubów po degradacji z wyższej klasy rozgrywkowej notuje dołowanie. My tego uniknęliśmy. Utrzymaliśmy w kadrze chłopaków z Krasnobrodu. Latem dokonaliśmy kilku interesujących transferów. Pod względem sportowym wyglądamy całkiem nieźle. Frekwencja na treningach jest wysoka. Naprawdę dobrze klub się rozwija. Na wyniki też nie mamy co narzekać. Oczywiście gdybyśmy zdobyli te trzy punkty więcej, to odczuwalibyśmy jeszcze większy komfort. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę różne czynniki, wpływające na sytuację kadrową naszego zespołu i realnie na to popatrzymy, to nie mamy powodów do narzekania – przekonuje Paszkiewicz.
Napisz komentarz
Komentarze