Wczoraj (14 listopada) do zamojskiej komendy wraz z mężem przyszła 69-letnia mieszkanka powiatu zamojskiego. Małżeństwo powiedziało, że zostało oszukane przez oszustów i straciło 440 tys. złotych.
Zaczęło się od telefonu. Do 69-latki zadzwonił mężczyzna, który podał się za policjanta. Powiedział o próbie podjęcia pieniędzy z jej konta.
Nie wyjaśnił szczegółów, wypytywał natomiast o nazwę banku, w którym pokrzywdzona wraz z mężem mają konto, kiedy były wykonywane przelewy oraz kto ma do niego dostęp. Powiedział również, że można sprawdzić jego wiarygodność, dzwoniąc na numer 997. 69-latka nie rozłączając połączenia, wybrała ten numer i usłyszała głos innego mężczyzny, który potwierdził dane wcześniejszego rozmówcy – relacjonuje aspirant sztabowy Dorota Krukowska-Bubiło, oficer prasowy KMP w Zamościu.
Rozmowę kontynuował inny podający się za policjanta mężczyzna, również rzekomo policjant. On polecił kobiecie przelać wszystkie zgromadzone na rachunku oszczędności na wskazane przez niego specjalne konto bankowe. Zapewniał, że rachunek specjalnie dla nich założyła policja i pieniądze będą tam bezpieczne.
Przeczytaj: Zabiła sąsiada za psa. Sąd Apelacyjny w Lublinie złagodził jej karę
69-latka uwierzyła. Razem z mężem udała się do banku. Małżeństwo zleciło dwa ekspresowe przelewy na łączną kwotę 440 tysięcy złotych. W trakcie kobieta prowadziła rozmowę z rzekomym policjantem. Po dokonaniu transakcji zrobiła zdjęcia przelewów i komunikatorem przesłała je rozmówcy. Ten powiedział, że zaraz przyjadą do nich policjanci, którzy opowiedzą o prowadzonych przez funkcjonariuszy działaniach. Na tym rozmowa się zakończyła.
69-latka już po wszystkim postanowiła jeszcze raz zweryfikować dane policjanta. Zadzwoniła na numer 997 i została wtedy automatycznie przełączona na numer 112. Podczas wcześniejszej weryfikacji tak się nie stało, dlatego też zaczęła przypuszczać, że doszło do oszustwa. Natychmiast z mężem poszli do banku, aby wstrzymać przelewy. Dowiedzieli się tam, że transakcji nie da się już cofnąć.
Czytaj także:
- Rozbite auto, pijana ciężarna i cesarskie cięcie
- Zwierzyniec: Co dalej z domem malarki Aleksandry Wachniewskiej?
- Hrubieszów: Pół wieku przepracował w budownictwie
- Bidaczów Stary: Kto potrącił rowerzystkę?
Napisz komentarz
Komentarze