Butenko miał grać w Igrosie, ale niespodziewanie pod koniec rundy jesiennej znalazł się w Hetmanie, w którym zdążył jeszcze zaliczyć dwa występy ligowe. Paszkiewicz ma pretensję do zamojskiego klubu, że podkupił mu zawodnika w „sposób mocno nieelegancki”. O co dokładnie chodzi?
– Chodzi o formę załatwienia sprawy przez zarząd Hetmana i trenera Michajło Kaznochę. W czerwcu mój były podopieczny w Spartakusie Szarowola, zajmujący się obecnie promocją młodych piłkarzy z Ukrainy Artur Dovhoszyja, polecił mi dwóch zawodników, którzy trenowali w Bułgarii, ale nie mogli tam grać ze względów formalnych. Byli to Kirył Horin i Nazar Butenko. Piłkarze ci przybyli do nas na początku lipca. Zapewniliśmy im zakwaterowanie, wyżywienie i daliśmy kieszonkowe. Ponieśliśmy pewne koszty. Natychmiast po ich przyjeździe do Krasnobrodu rozpoczęliśmy procedurę rejestracyjną. Jeśli chodzi o Horina, to nie było najmniejszych problemów, bo ten zawodnik był już pełnoletni. Z kolei Butenko nie miał jeszcze ukończonych 18 lat, więc jego rejestracja się przedłużyła. PZPN odrzucił nam pierwszy wniosek rejestracyjny i polecił nam uzupełnić dokumenty. To jednak trochę trwało. Butenko był pewnie zniecierpliwiony tym, że Horin już gra, a on jeszcze nie. Po meczu z Hetmanem w Krasnobrodzie do Nazara i Kiryła podeszli trener Kaznocha i grający w zamojskim zespole Melnyczuk. Nawet nie przykładałem wagi do tej rozmowy, bo myślałem, że to zwykła pogawędka rodaków z Ukrainy. Kilka dni później Butenko zaczął kręcić, że musi wyjechać do Lublina, by pomóc w czymś jakiemuś koledze. Okazało się, że znalazł się w Zamościu. Hetman, klub z wielkimi tradycjami, zachował się nieprofesjonalnie. Nikt z tego klubu nawet nie kontaktował się z nami w sprawie Butenki. Dovhoszyja był w szoku, gdy dowiedział się ode mnie, że Butenko w takich okolicznościach wylądował w Hetmanie – tłumaczy Paszkiewicz.
Do sprawy Igros odniósł się w komentarzu internetowym na profilu klubu z Zamościa.
„Doskonale wiedzieliście, że czekamy na ukończenie pełnoletności tego zawodnika, bo wtedy procedury rejestracyjne są dużo łatwiejsze do spełnienia, o czym informowaliśmy w prasie i innych wypowiedziach naszego trenera. Nigdy nie sądziliśmy, że takie sytuacje mogą zdarzyć się w niższych ligach. Jest to ewidentny brak szacunku do naszego klubu, naszej pracy oraz kosztów, jakie ponieśliśmy przez okres, kiedy zawodnik u nas przebywał. Są pewne niepisane reguły wzajemnego szacunku i jako społeczność piłkarska powinniśmy ich przestrzegać” – czytamy.
Prezes Igrosu Michał Mękal nie chce komentować tematu. Nie chce też udzielić informacji, jakie koszty poniósł klub z Krasnobrodu w związku z pobytem Butenki w tej miejscowości.
– Dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają. Ta sprawa to kolejna nauczka dla nas – kwituje sprawę prezes Mękal.
A co na to sam Butenko i zarząd Hetmana na czele z prezes Aleksandrą Kasprzak? Z chwilą oddania tego numeru „Kroniki Tygodnia” do druku odpowiedzi nie uzyskaliśmy, więc do sprawy wrócimy.
Napisz komentarz
Komentarze