W tym roku środowisko piłkarskie Sitna po raz trzeci świętowało promocję miejscowego zespołu do „okręgówki”. – Przygotowania do występów w wyższej klasie rozgrywkowej przebiegły bez zakłóceń, wręcz bardzo dobrze. W końcu udało nam się ustalić kadrę na rundę jesienną już przed pierwszym meczem. Okazało się, że mamy dwie wyrównane jedenastki, bo juniorzy grający w naszym zespole w rundzie wiosennej poczynili takie postępy, że mogą już konkurować o miejsce w składzie ze starszymi i bardziej doświadczonymi zawodnikami. Będziemy walczyć o to, by w klasie okręgowej pozostać na dłużej. O konkretniejszych celach na ten sezon będą mógł powiedzieć dopiero po trzech, czterech meczach. Jak się dobrze zaprezentujemy, to nabiorę pewności, że mamy pomysł na grę. Będziemy mieli ciężki początek sezonu, bo na starcie przytrafiły nam się bardzo wymagający rywale – Grom, Omega i Hetmana, a w piątej kolejce Błękitni – mówi trener Mariusz Barda, który poprowadził Potok do sukcesu w postaci awansu.
Potok pozyskał kilku piłkarzy, by się wzmocnić na rundę jesienną. Najbardziej znanym w regionie nabytkiem jest Szymon Sadowski, wychowanek Korony Łaszczów, grający później w Hetmanie Zamość, Roztoczu Szczebrzeszyn, Narwi 1962 Ostrołęka (spadkowicz z mazowieckiej IV ligi) i swego czasu także w zespole z Sitna. Treningi po wyleczeniu kontuzji wznowił Kamil Pyś. Przybyli także Jakub Lewicki, Jan Noworol i Kacper Pawlak, a chęć występów w drużynie trenera Bardy wyraził także Mateusz Serafin z zamojskiego Hetmana.
Natomiast najpoważniejszy straty to odejście Daniela Samulaka (sprawy zawodowe) i Damiana Wajdyka (problemy zdrowotne). – Na szczęście udało się nam utrzymać wszystkich pozostałych zawodników z kadry, która wywalczyła awans. A nie było to łatwe, by dysponujemy skromnymi środkami finansowymi. Nasz zespół posiada spory potencjał – twierdzi Barda.
W poprzednim sezonie, w klasie A Potok świetnie się spisywał w rundzie jesiennej, za to wiosną nie osiągał już dobrych wyników. W pierwszej części sezonu nie przegrał ani jednego meczu. Dwanaście wygrał, a jeden zremisował. Wiosenny bilans występów zespołu z Sitna to sześć zwycięstw, jeden remis i sześć porażek. Bezbolesną konsekwencją słabej rundy wiosennej był spadek z pierwszego miejsca na drugie (ligę wygrał Metalowiec Goraj, a druga pozycja też dawała awans). – W rundzie wiosennej borykaliśmy się z problemami kadrowymi. Kilku zawodników wyjechało za granicę, a kilku kolejnych dopadły kontuzje. Musiałem wystawiać do gry siedmiu, ośmiu młodzieżowców. Wyszło nam to na dobre, że nasi młodzi piłkarze mogli się pokazać, poczuć zapach szatni, posmakować ligi i zdobyć trochę boiskowego doświadczenia. Dzięki ograniu nasza młodzież w trakcie letnich sparingów prezentowała się już znacznie lepiej niż w rundzie wiosennej. Można z nią wiązać nadzieje – mówi Barda.
Napisz komentarz
Komentarze