Nie ma już zespołów niepokonanych w „najciekawszej lidze świata”. W trzynastej kolejce rozgrywek po raz pierwszy gorycz porażki musiała przełknąć Victoria Łukowa. Zespół prowadzony przez trenera Marcina Murę z Biłgoraja przegrał na własnym stadionie z Hetmanem Zamość 0:3 (0:1).
Gdy o godz. 14 oba zespoły rozpoczynały rywalizację, znany był już wynik spotkania w Wożuczynie. Huczwa Tyszowce wygrała tam z Olimpiakosem Tarnogród 4:0 (3:0). Zamojski zespół był zatem świadomy tego, że jedynie zwycięstwo w Łukowej pozwoli mu zachować przodownictwo w tabeli klasy okręgowej. I od samego początku spotkania podopieczni trenera Roberta Wieczerzaka dążyli do zdobycia kompletu punktów. Po pierwszej połowie wygrywali 1:0, a tę jedyną bramkę zdobył w 23 minucie Patryk Miedźwiedź, po szybkiej kontrze zamościan i asyście Damiana Barana.
Po przerwie zamościanie dołożyli dwa gole. W 53 minucie 21. bramkę w obecnych rozgrywkach zdobył lider klasyfikacji „wyścig po koronę” Oleksandr Kuszcz-Wasyliszyn, któremu przy trafieniu asystował Miedźwiedź. Wynik zawodów po składnej akcji zespołu i podaniu piłki przez rezerwowego Myrona Wistowskiego ustalił w 85 minucie Michał Herda.
– Chcieliśmy dobrze zareagować po słabym meczu w poprzedniej kolejce, z Pogonią. I zdołaliśmy to zrobić. Uniknęliśmy błędów. Byliśmy skoncentrowani od pierwszej do ostatniej minuty meczu. Rozumieliśmy się lepiej niż w spotkaniu z zespołem z Łaszczówki. Co prawda w Victorii zabrakło Jarosława Stępnia i Jarosława Walęciuka, a więc dwóch bardzo mocnych ogniw, jednak mimo absencji tych zawodników w szeregach zespołu z Łukowej nie brakowało doświadczonych graczy. Victoria do tej pory była niepokonana, więc zwycięstwo nad nią ma dla nas jeszcze większą wartość – mówi trener Robert Wieczerzak.
Hetman mógł wyjechać z Łukowej ze zdecydowanie pokaźniejszym dorobkiem strzeleckim. Piłkarze z Zamościa zaprzepaścili mnóstwo wybornych sytuacji podbramkowych. W słupek trafili piłką Kuszcz-Wasyliszyn (po strzale głową), Oskar Łazar i Wistowski.
– Byliśmy bliscy zdobycia jeszcze co najmniej pięciu goli. Sam Wistowski, który wszedł na boisko w 70 minucie meczu, miał cztery takie „setki”, że sztuką było je zmarnować. W drugiej połowie Victoria atakowała, by poprawić niekorzystny dla niej wynik. Odkryła się, a przez to mieliśmy sporo miejsca i swobody, by kontratakować w przewadze liczebnej nad rywalami. Niestety, brakowało nam jakości w wykończeniu tych akcji. Nie mamy jednak powodów, by narzekać, bo gdybyśmy wygrali 5:0 czy jeszcze wyżej, to i tak dostalibyśmy za to trzy punkty – komentuje trener Wieczerzak.
Przed rozpoczęciem rozgrywek wydawało się, że Hetman zdominuje rozgrywki. Tymczasem po trzynastu kolejkach z zamojskim zespołem łeb w łeb idzie Huczwa, a to tylko uatrakcyjnia ligę. Obie drużyny niespodziewanie mają taką samą liczbę punktów, a zmierzą się ze sobą w ostatniej kolejce rundy jesiennej. Gospodarzem tego meczu będzie Huczwa.
– Zanim spotkamy się na wyjeździe z Huczwą, zmierzymy się u siebie z Gromem Różaniec. Jeśli w tych dwóch ostatnich w rundzie meczach zagramy z takim zębem, jak w Łukowej, to o wyniki będę spokojny – ogramy tych dwóch silnych przeciwników – mówi trener Wieczerzak.
Victoria Łukowa – Hetman Zamość 0:3 (0:1) Gole: 0:1 Miedźwiedź 23, 0:2 Kuszcz-Wasyliszyn 53, 0:3 Herda 85. Victoria: Żukowski – Węgrzyn, Marcin Ostrowski, Maciej Ostrowski, J. Wójcik – Futyma, Kasperek, R. Stępień, Tucki (70 Trancygier), Marzęda – Rybak; trener Mura. Hetman: Dobromilski – Herda, Oseła, Materna, Kostrubiec – Buczek (88 Laskowski), Chodacki (57 Łapiński), Łazar (90 Bartecki), Baran (66 Nowak), Miedźwiedź (88 Woźniak) – Kuszcz-Wasyliszyn (70 Wistowski); trener Wieczerzak. Żółte kartki: Kasperek, Trancygier (Victoria), Łazar, Nowak (Hetman). Sędziował: Chmura (Zamość). |
Napisz komentarz
Komentarze