Posada zagrożona. Olimpia Miączyn znokautowała Spartę Łabunie

Gdy Konrad Muzyczka dał gospodarzom prowadzenie 2:1, a następnie został sfaulowany na polu karnym przez Przemysława Dudka i wynik z karnego podwyższył Przemysław Gałka, z gości uszło powietrze. A ponieważ Dudek za to przewinienie otrzymał czerwoną kartkę, to zespół z Łabuń nie miał już nadziei na odrobienie dwubramkowej straty, mając w składzie jednego piłkarza mniej niż Olimpia. Po bramce dołożyli Gałka i Patryk Bidiuk. Efekt końcowy? 5:1 (1:1) dla zespołu z Miączyna. 

Reklama

– Rozegraliśmy dobry mecz, ale Sparta do tych feralnych dla niej piętnastu końcowych minut też nieźle się prezentowała – mówi Przemysław Gałka.

Po pierwszej połowie Sparta miała nadzieję na pierwsze w tym sezonie punkty, choć zaczęła ten mecz od straty bramki. Z rzutu rożnego dośrodkował Dawid Muzyczka, a piłkę głową do bramki posłał Bartłomiej Reszczyński. Trzy minuty później z kornera zagrał Łukasz Latawiec, a skuteczną „główką” popisał się Adrian Wójcicki. 

– Zawaliliśmy ostatni kwadrans meczu. Wcześniej fajnie graliśmy. Druga bramka dla Olimpii załamała nas. Wynik 5:1 absolutnie nie oddaje tego, co działo się na boisku. Jest zdecydowanie za wysoki. Mecz był wyrównany, dopiero w ostatnich piętnastu minutach zostaliśmy przez rywala wypunktowani – komentuje Mariusz Kycko, trener Sparty.

Gałka uważa, że trafił ze zmianami w składzie, w przeciwieństwie do szkoleniowca Sparty. 

– Około 55 minuty Wilczyński poprosił o zmianę, bo niedawno wrócił z zagranicy i nie był przygotowany do gry przez cały mecz. Zmiana piłkarza, który ostatnio nie trenował, na systematycznie uczestniczącego w zajęciach szkoleniowych, okazała się nietrafiona. Kolejne zmiany też nie wypaliły – przyznaje trener Kycko.

W tym sezonie piłkarze z Łabuń przegrali wszystkie trzynaście meczów. Trener Kycko obawia się o swoją posadę. 

– Jesteśmy już zmęczeni tymi ciągłymi wyjazdami. Chcielibyśmy w końcu zagrać u siebie, ale na to musimy czekać aż do wiosny. Zanim to nastąpi, mogę pożegnać się z posadą trenera Sparty – wzdycha Kycko.