– Spotkałem się z taką sytuacją. Znajomy poróżnił się z sekretarką szkolną o jakąś drobną sprawę. Zaraz potem miał w firmie kontrole ze skarbówki. Powiedziano mu wprost, że był donos. Trudno tego nie łączyć z konfliktem z sekretarką – mówi pan Michał.
Zemsta, zawiść, chęć zaszkodzenia, a także troska o finanse państwa. Takimi powodami kierują się Polacy donoszący do skarbówki.
- Przeczytaj też: Rząd szykuje nowe przepisy. Będzie problem z węglem
Po weselu więcej
Jak donosi strefabiznesu.pl w Lublinie, w 2023 r. liczba donosów wzrosła trzykrotnie.
– Nasila się zwykle po świętach albo większych uroczystościach rodzinnych typu wesele, komunia, chrzciny – mówi Grzegorz Głowala z III Urzędu Skarbowego w Lublinie.
W ubiegłym roku w całym województwie lubelskim było aż 1576 takich „życzliwych” zawiadomień. Większość się nie potwierdziła. Ale urzędnicy żadnego nie mogą ich zbagatelizować i odłożyć na półkę. Muszą sytuację sprawdzić.
Donosy dotyczą głównie „nagłego wzbogacenia się” czy prowadzenia nielegalnej działalności gospodarczej. Piszą znajomi, sąsiedzi, rodzina. Donoszą też pracownicy na szefów, a także partnerzy biznesowi czy osoby wynajmujące np. lokal na sklep. Aarmują w sprawie właściciela budynku.
60 dziennie
Jak to wygląda w skali kraju?
„Według danych Krajowej Administracji Skarbowej wpływa średnio 60 donosów dziennie. Powód? Ludziom nie jest obojętne funkcjonowanie państwa.
Oczywiście wiele donosów jest nadużyciem oraz rodzajem zemsty. Często treść i sposób formułowania donosów wskazuje na działania pod wpływem emocji zawiadamiającego” – analizuje sygnalista24.info.
To dane sprzed kilku lat. Teraz alarmów może być już więcej.
Napisz komentarz
Komentarze