Wiosna 2020 r. Czas pandemii koronawirusa. Zbliżał się termin wyborów prezydenckich. Ówczesna opozycja (KO) zgadzała się na to, żeby Andrzej Duda rządził dłużej, a z wyborami poczekać do czasu, aż wirus będzie mniej groźny. PiS chciał jednak wykorzystać swoją popularność i wymyślił, że przeprowadzi wybory pocztą.
Czytaj też: Pomysł ministra Bodnara do kosza. Zero litości dla pijanych kierowców
Co badała komisja?
Każdy z wyborców miałby otrzymać do domu tzw. pakiet wyborczy, zagłosować i go odesłać. Przedsięwzięcia na taką skalę nigdy w Polsce nie było.
I nie był to jedyny problem. Potem Najwyższa Izba Kontrola potwierdziła, że:
- te wybory były organizowane bez podstawy prawnej
- premier Morawiecki przekroczył swoje uprawnienia
- Jacek Sasin stał za całą operacją, a wybory miała przeprowadzić nie Państwowa Komisja Wyborcza, a Poczta Polska (PP).
Bezprawny był także nakaz przekazania PP danych wyborców. Miały to zrobić samorządy.
Raport końcowy
Ostatecznie wybory się nie odbyły. Ale przygotowania pochłonęły ponad 76 milionów złotych. Te pieniądze przepadły.
I właśnie te sprawy miała wyjaśnić śledcza komisja sejmowa. Zakończyła już prace i przygotowała projekt końcowy.
„Każdy kto mnie zna, wie, jak cenię pracę zespołową. Dlatego bardzo dziękuję członkom i członkiniom Komisji Kopertowe. Raport powstał w ciągu ostatnich kilku tygodni w tempie ekspresowym i wzorcowym, mimo zmian w komisji” – napisała w serwisie X Magdalena Filiks, posłanka KO, przewodnicząca komisji.
Kaczyński podjął decyzję
Komisja zarzuca Mateuszowi Morawieckiemu, Elżbiecie Witek, Jackowi Sasinowi, Mariuszowi Kamińskiemu i Jarosławowi Kaczyńskiemu przyczynienie się do przygotowywania wyborów w sposób, który mógł pozbawić kilka milionów obywateli czynnego prawa wyborczego.
Takie wybieranie prezydenta nie byłoby powszechne i tajne, a zgodnie z przepisami tak właśnie mają przebiegać wybory. Oceniono także, że nie byłoby technicznej możliwości przeprowadzenia drugiej tury głosowania 14 dni od pierwszego.
Posłanka Filiks tłumaczyła także: – Koalicja rządowa nie zdążyła przygotować i przeprowadzić zgodnie z prawem wyborów w formule, jaką sobie wymyśliła. Powinna dziś ponieść za to odpowiedzialność.
Dodała, że decyzje podejmował Jarosław Kaczyński.
Sasin i reszta
Dlatego właśnie teraz prokuratura ma zostać o tym powiadomiona. Tak samo jak o działaniach innych ważnych polityków PiS. W tym Jacka Sasina. To były wicepremier i minister aktywów państwowych, który miał osobiście zajmować się wyborami korespondencyjnymi.
Jednocześnie komisja ustaliła, że nie ma oficjalnej korespondencji między Ministerstwem Aktywów Państwowych a Pocztą Polską. Unikanie przez ministra aktywów państwowych bezpośredniego udziału w czynnościach „każą przyjąć, że kierownictwo MAP starało się publicznie zmarginalizować swój udział w organizacji wyborów korespondencyjnych oraz zdawało sobie sprawę, że podejmowane działania pozostają w sprzeczności z prawem” – czytamy w projekcie raportu końcowego.
Przeczytaj: Nowa papuga w zamojskim zoo. Czeka na... decyzję sądu!
Napisz komentarz
Komentarze