– Nie zdobyliśmy w Kętach kompletu trzech punktów, ale te dwa też mnie bardzo cieszą. Kęczanin jest zespołem bardzo trudnym do ogrania. W poprzednim sezonie walczył z nami o drugie miejsce w grupie. I ostatecznie to my okazaliśmy się lepsi o trzy punkty. W tych rozgrywkach gorzej sobie poczyna, ale to nadal wymagający przeciwnik, bardzo dobry zwłaszcza w grze obronnej. Naprawdę trzeba się porządnie namęczyć, żeby z nim wygrać. W Kętach szło nam jak po sinusoidzie. Graliśmy raz bardzo dobrze, a raz bardzo słabo. Po trzech setach przegrywaliśmy 1:2. Na szczęście nasze dziewczyny nie poddały się w tym trudnym momencie meczu. Wytrzymały presję. I wygrały ten ciężki mecz 3:2. Zasłużyły na wielkie słowa uznania, że podniosły się i walczyły do samego końca o jak najlepszy rezultat – podkreśla trener Stanisław Kaniewski.
W pierwszym secie Tomasovia cały czas prowadziła aż do wyniku 24:20. Niespodziewanie zrobiło się 24:24, bo siatkarki z Tomaszowa Lubelskiego popełniły kilka błędów i – jak twierdzi trener Kaniewski – straciły pewność siebie w wykańczaniu swoich ataków. Na więcej jednak rywalkom w tym secie nie pozwoliły. Wygrały 26:24.
W drugim secie to gospodynie non stop były na prowadzeniu, by ostatecznie wygrać 25:20.
– Kęczanin bardzo dobrze rozpoczął tę partię. To właśnie udany dla rywala początek przesądził o naszej porażce w tym secie – twierdzi trener Kaniewski.
Główną rolę w trzecim secie odegrała Wioletta Świerkosz. Siatkarka reprezentująca w poprzednim sezonie Tomasovię doskonale spisywała się w ataku. Skutecznie wykończyła wiele akcji swojego zespołu, który w trzeciej partii zwyciężył 25:21.
PRZECZYTAJ TEŻ: Z Tomasovią Tomaszów Lubelski pożegnał się Damian Ozkavak
Czwarty set tylko na początku był wyrównany. Przyjezdne uzyskały w końcu przewagę, którą gwałtownie powiększyły głównie za sprawą Gabrieli Kostur.
– Gdy Gabrysia weszła na zagrywkę, to zdobyliśmy dzięsięć z rzędu punktów. Jej trudna zagrywka sprawiała rywalkom mnóstwo problemów – komentuje trener Kaniewski.
Tie-break tomaszowianki rozpoczęły od prowadzenia 3:0, ale po serii niepotrzebnych i niewymuszonych błędów popadły w tarapaty. Przegrywały 12:14, lecz zdołały wyjść z tej opresji, wygrywając piątego seta 17:15.
– Ten mecz był dla nas ciężki także z racji długiej podróży. Musieliśmy pokonać 360 km w jedną stronę. Wyjechaliśmy o godz. 7.30, a wróciliśmy kilkanaście minut po godz. 2 w nocy. Tyle dobrego, że dziewczyny coraz lepiej znoszą takie mordercze wyprawy – mówi trener Kaniewski.
Tomasovia zagrała w składzie: Staworzyńska, Pietruszka, Korab, Dzida, Pylypenko, Kostur, Mendzelewska (libero) oraz Chwała, Gapińska, Szpak i Tabaczuk.
PRZECZYTAJ: Hetman Zamość rośnie w siłę. Czy będą kolejne transfery?
W trzynastej serii meczów Tomasovia zagra we własnej hali z zajmującym w tabeli ostatnie, dziesiąte miejsce Maratonem Krzeszowice. Spotkanie rozpocznie się w sobotę, 18 stycznia o godz. 17.30.
II LIGA SIATKÓWKI KOBIET, GRUPA IV
Wyniki meczów 12. kolejki (10, 11 stycznia). Kęczanin Kęty – Tomasovia Tomaszów Lubelski 2:3 (24:26, 25:20, 25:21, 14:25, 15:17), AZS Bielsko-Biała – Karpaty Krosno 0:3 (14:25, 19:25, 13:25), Maraton Krzeszowice – KSZO SMS Ostrowiec Świętokrzyski 0:3 (18:25, 13:25, 18:25), SMS PZPS II Szczyrk – Solna Wieliczka 3:1 (31:29, 18:25, 25:16, 25:15).
Mecz MKS Łańcut – Marba Sędziszów Małopolski został przełożony na 25 stycznia (sobota).
NASTĘPNA KOLEJKA
18 stycznia (sobota). Tomasovia – Maraton, Marba – SMS PZPS II, Solna – Karpaty, KSZO SMS – MKS Łańcut, Kęczanin – AZS Bielsko-Biała.
Napisz komentarz
Komentarze