Niesforny klient pojawił się we frampolskim sklepie w czwartek (22 września) ok. godz. 8.30. Chciał kupić 25 piw. – Kiedy sprzedawczyni, podając mu towar, poprosiła o zapłatę, klient oświadczył, że nie ma pieniędzy, a następnie oznajmił, że to... napad – informuje st. sierż. Joanna Klimek z biłgorajskiej policji.
Na ekspedientce nie zrobiło to większego wrażenia. Gdy wyrwała z rąk napastnika skrzynkę z piwem, dokonujący spontanicznego napadu – prawdopodobnie dla ratowania honoru – złapał za jedną butelczynę ze złocistym napojem. Ale szybko i to zagrożone kradzieżą piwo przejęła na powrót ekspedientka. – Zaskoczony takim obrotem sprawy mężczyzna postanowił więc zabrać kasetkę z pieniędzmi – relacjonuje Joanna Klimek. – Ale dziarska ekspedientka i tym razem mu nie odpuściła.
Więcej w papierowym wydaniu Kroniki Tygodnia.,
Napisz komentarz
Komentarze