Pod skórzanym kombinezonem, ciężkimi butami i kaskiem często kryją się bowiem śliczne, zgrabne dziewczyny. Mają silny charakter i wielką pasję do motoryzacji. Mówią o sobie, że są odważne i silne. Bo gdyby tak nie było, zapewne zostałyby w domu. Czy są szalone? Wbrew pozorom – nie. Są bardzo odpowiedzialne. Niektórym mogłoby się wydawać, że nauka kończy się na zdaniu prawa jazdy kategorii A. Nic bardziej mylnego! One jeżdżą na kursy, szkolenia i ciągle zdobywają nową wiedzę.
Rodzina z miłości... do dwóch kółek
W Zamojskiej Grupie Motocyklowej są 54 osoby, w tym 8 kobiet. Grupa powstała w 2013 roku, ale oni poznali się już wcześniej. Jeżdżą od kilku lat. Mówią, że są rodziną. Pomimo różnych charakterów, dzielą wzajemnie swoją pasję. Prywatnie pracują na różnych stanowiskach, a spotykają się w miejscu, gdzie najważniejsza jest miłość do dwóch kółek.
Dlaczego motocykl, a nie np. szydełkowanie? – Bo ładnie wyglądam w kombinezonie – odpowiada ze śmiechem Monika Tańska. A po chwili i ona, i koleżanki zapewniają, że to jest spełnienie marzeń, które miały jeszcze w dzieciństwie. Bo "od zawsze" w ich życiu przewijały się motory: od starszych, już zabytkowych jednośladów, po coraz lepsze, nowsze i szybsze. Co jest w tym nadzwyczajnego? – Zapach benzyny, warkot silnika, ciężka maszyna i adrenalina. Jazda motocyklem to inny wymiar podróży – wyliczają jednym tchem motocyklistki.
– Kiedy jedziesz samochodem, to jakbyś patrzyła w ekran telewizora. A na motocyklu – czujesz zapach otoczenia. Powiew wiatru. Pracują zmysły – mówi Marta Goździuk. – To nie są dwa kółka z silnikiem – dodaje Magda Kirejczyk. – To są przeżycia i emocje. A jeśli coś się wydarzy na drodze i potrzebne jest wsparcie, to zawsze obok jest ktoś z grupy. To nas wiąże. Czujesz odpowiedzialność. Masz świadomość, że nie zostaniesz sama. Nikt nie zostawi cię na drodze, dopóki nie dojdzie do momentu, kiedy twój motocykl będzie mógł jechać dalej.
Więcej o tych pięknych kobietach i ich pasji w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze