Jak czytamy na stronie PGK, w Zamościu działa siedem studni głębinowych na ujęciu wody z Łabuńki. Woda z nich trafia do specjalnej stacji uzdatniania. Tam przepływa przez filtry (w ten sposób usuwane są m.in. związki żelaza i manganu), a potem jest chlorowana podchlorynem sodu (w ten sposób odbywa się jej dezynfekcja). Niestety woda ma wówczas zmieniony smak i zapach. Jeśli jest chlorowana często, ma to szkodliwy wpływ na rury wodociągowe, które korodują. To wszystko się zmieni.
Dezaktywacja (prawie) w stu procentach
– Woda nie będzie już chlorowana, co na pewno poprawi m.in. jej smak i zapach. Takie rozwiązanie jest stosowane w wielu przedsiębiorstwach wodociągowych – zapewnia Jarosław Maluha, prezes zamojskiego PGK.
Zamojskie PGK zakupiło niedawno cztery tzw. promienniki (lampy) UV. Emitują one promieniowanie ultrafioletowe typu C, które ma właściwości bakteriobójcze. W ten sposób niszczona jest struktura DNA komórek mikroorganizmów: bakterii, wirusów, pierwotniaków itd. Jak czytamy na stronie PGK dochodzi wówczas do "dezaktywacji" aż 99 proc. przeróżnych, pływających w wodzie mało sympatycznych stworzeń.
Używanie promienników to podobno same plusy. Do wody nie będą wpuszczane chemikalia, tym samym jej skład "fizyczno-chemiczny" nie zostanie zmieniony. Kranówka po prześwietleniu jej promieniami UV zachowa ponadto swój smak i nie nabędzie zapachu chloru.
Promienniki UV już są w zamojskim PGK montowane. Całe przedsięwzięcie pochłonie ponad 1 mln 244 tys. zł. Wszystkie koszty spółka pokryje we własnym zakresie. Prace zostaną zakończone pod koniec października.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze