Był sobotni wieczór (7 października) funkcjonariusz wydziału kryminalnego szedł ulicą Wyszyńskiego. Zauważył mężczyznę, który wydał mu się podejrzany. Człowiek ten stał na podeście przy wejściu do ciężarowego manna i energicznie kopał drzwi naczepy.
Policjant, niewiele myśląc, wezwał kolegów z wydziału. W tym czasie włamywacz zdołał już pokonać zabezpieczenia, otworzyć drzwi naczepy i wejść do środka.
Nie wiadomo, co chciał stamtąd ukraść, ale pewne jest, że mocno się zdziwił, gdy kilka chwil później stanęli przed nim policjanci. – 46-latek bez stałego miejsca zameldowania był pijany, badanie wykazało prawie 2,5 promila alkoholu w jego organizmie – informuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka zamojskiej policji.
Dodaje, że w samochodzie należącym do jednej z firm znajdowały się wartościowe przedmioty, ale złodziej nie zdążył niczego zabrać. Uszkodzone zostały jedynie drzwi do ciężarówki oraz kłódka.
Napisz komentarz
Komentarze