Gospodarze, dla których był to pierwszy ligowy mecz, prowadzili tylko w początkowej fazie spotkania. Po kilku minutach zamościanie opanowali nerwy, wychodząc na prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Przed przerwą gospodarze próbowali jeszcze się poderwać, ale w decydującym momencie 2 rzuty karne obronił Rafał Bąk. Inna sprawa, że podobnego wyczynu dokonał bramkarz gospodarzy. Mimo pewnego zwycięstwa trener zamojskich szczypiornistów miał kilka uwag do swego zespołu.
– Mysłowice to drużyna o nie najlepszych warunkach fizycznych. Ładnie grali piłką, ale w defensywie nie stanowili monolitu. Bardzo łatwo dochodziliśmy do rzutów z szóstego metra i... bardzo często marnowaliśmy takie sytuacje. Punkty z pewnością cieszą, ale nasza skuteczność pozostawiała wiele do życzenia – przyznał uczciwie trener Tomasz Czerwonka.
W niedzielę (16.10) o godz. 16.00 Padwa zagra w hali OSiR z Wisłą Sandomierz.
Siódemka Mysłowice – Padwa Zamosć 17:22 (7:10)
MKS Padwa: Bąk, Mróz, Wnuk – Fugiel 6, Samoszczuk 6, Adamczuk 4, Pieczykolan 2, Litwińczuk 2, Gałaszkiewicz 1, Sałach 1, Świerczyński, Romańczuk, Maroszek, Nowicki.
Więcej w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze