W grupie pierwszej prowadzi spadkowicz z okręgówki – Cosmos Józefów, który jako jedyny nie poniósł porażki, gromadząc 27 pkt. (8 zwycięstw, 3 remisy). Za plecami ekipy Artura Piechnika tłoczno. Tur Turobin ma 26 pkt., a Tanew Majdan Stary 25. Z pewnością ostatniego słowa w kwestii awansu nie powiedział też Tarpan Korchów (22 pkt.) i Metalowiec Goraj (20).
– Obawialiśmy się przed ligą meczów wyjazdowych, bo na niektórych boiskach trudno grać w piłkę i to się niestety potwierdziło. U siebie zdobyliśmy komplet punktów, a na wyjeździe przytrafiły nam się trzy remisy. Rundę na pewno oceniam pozytywnie. Po spadku odeszło nam kilku kluczowych graczy, w tym cały środek pola z Jackiem Podolakiem na czele. Uzupełniliśmy skład młodzieżą, która daje radę. Chcemy wrócić do okręgówki i na razie wszystko jest na dobrej drodze. Najgroźniejszym rywalem powinna być Tanew, bardzo podoba mi się też Tur Turobin. W tabeli jest ciasno, więc musimy być skoncentrowani od pierwszego meczu do ostatniego. Na szczęście obu głównych rywali do awansu mamy u siebie, a to dla nas spory handicap – zapowiada trener Cosmosu Artur Piechnik.
W grupie drugiej faworytem był Potok Sitno i zespół Krzysztofa Rysaka stanął na wysokości zadania, tracąc punkty jedynie w remisowym (1:1) meczu z Pogonią 96 Łaszczówka. Nie dziwi więc, że jedno miejsce premiowane awansem jest już raczej zaklepane. A co z drugim? Tutaj sytuacja przedstawia się bardzo ciekawie, bo po 25 pkt. zgromadziły zespoły z Łaszczówki i Mircza. W bezpośrednim starciu górą była Andoria, wygrywając 4:3, ale gospodarzem rewanżu wiosną będzie Pogoń.
– Pewnie, że marzyliśmy o komplecie punktów na koniec rundy, ale 31 punktów to też bardzo dobry wynik. Tym bardziej, że ta liga tylko z boku wygląda na łatwą. My na przykład pokonaliśmy wysoko Andorię, ale tylko dlatego, że w tym spotkaniu trafialiśmy dosłownie wszystko. Drużyny w klasie A są niezwykle waleczne i braki taktyczne czy techniczne nadrabiają ogromną ambicją i cechami wolicjonalnymi. Stałe fragmenty gry rozgrywane są najczęściej w taki sposób, że piłka wstrzelana jest na aferę w pole karne. Uważam, że zespół z Mircza oraz Pogoń Łaszczówka i Granica Lubycza Królewska to ekipy dojrzałe, w których grze widać pewne schematy taktyczne. Pozostałe drużyny bazują głównie na walce i umiejętnościach indywidualnych, co nie znaczy jednak, że łatwo z nimi wygrać – wyjaśnia trener Potoku Krzysztof Rysak.
Więcej przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze