Milion to była sztuka, którą napisał w 1959 roku Jerzy Jesionowski, prozaik, dramatopisarz, autor utworów dla dzieci i młodzieży. W czasie okupacji niemieckiej Jesionowski był żołnierzem AK i II Armii Wojska Polskiego. Potem, jako inżynier pracował na budowach, a pod koniec lat 60 został kierownikiem literackim Zespołu Filmowego "Wektor".
Fabuła komedii nie była zbyt skomplikowana. U rodziny Kociakiewiczów pojawia się diabeł, który przekazuje los z wygraną wartą milion złotych. Zastrzega jednak, że pieniądze muszą wydać w ciągu miesiąca i nie mogą się z nikim podzielić wygraną. Zadanie proste? Niekoniecznie, bo tam, gdzie w grę wchodzą duże pieniądze, pojawia się ludzka zawiść, chytrość, intrygi, plotki, źli doradcy. Ot, tak jak w życiu. Ludziom z Żulic i temat, i sztuka się podobały.
Z inicjatywy kierownika
Młodzież miłością do teatru zaraził miejscowy nauczyciel matematyki Marian Kasner. Do Żulic przeniósł się z nieodległego Łykoszyna. Był pierwszym kierownikiem 8-klasowej szkoły w Żulicach (wcześniej była tam tylko szkoła 4-klasowa). Szkołę ulokowano w odremontowanym w latach 1964-1967 dawnym dworze Halików. Być może spektakl, który miał premierę późną jesienią 1967 roku, miał uświetnić zakończenie remontu i nowy rozdział w historii oświaty w Żulicach.
Dziś już nikt tego nie pamięta. W każdym razie, Marian Kasner był nauczycielem skupiającym się nie tylko na nauczaniu. Po okolicy jeździł motorem "emzetką", łatwo nawiązywał kontakt z młodymi ludźmi. Potrafił zebrać ich wokół siebie i zaangażować społecznie.
– Ten teatr, to była jego zasługa – mówi Kazimiera Dobrzańska z Żulic.
– Wtedy w Żulicach było dużo młodzieży, a nie było za bardzo gdzie spędzać wolnego czasu. Nawet nie trzeba było nas namawiać do aktywności. Garnęliśmy się do wszystkiego. I kiedy kierownik Kasner zaproponował nam, abyśmy założyli teatr, zgodziliśmy się. On umiał dotrzeć do młodzieży – opowiada Gabriela Matwiejczuk.
– A co było robić? O ile pamiętam na wsi były tylko trzy telewizory. Dwa w domach prywatnych, jeden w szkole – dodaje Franciszek Arcaba.
Próby do spektaklu odbywały się co wieczór właśnie w szkole. Po tym, jak młodzi aktorzy obrobili się w pracy w gospodarstwie, wrócili ze szkół lub z pracy.
– Miałam wtedy 20 lat, zaczęłam swoją pierwszą pracę w gminnej spółdzielni w Telatynie – wspomina Gabriela Matwiejczuk, która zagrała jedną z głównych ról – matkę Zosi.
W roli jej męża obsadzono Franciszka Arcabę, babcią została Lucyna Pilchun. Rola córki Kizi przypadła Irenie Michalskiej (dziś mieszka w USA), syna Maniusia zagrał Jan Kwiecień. Jan Flondro wcielił się w diabła Borutę, Władysława Mucha w ciotkę Paulinę. W "Milionie" zagrali także: Kazimiera Mazurek, Tadeusz Mazurek i Stefan Białkowski.
Napisz komentarz
Komentarze