W roku 1911 zwiedzałem południową część Lubelskiego, położoną między Szczebrzeszynem, Józefowem, Komarowem, wsią Dubem i Starym Zamościem; zwiedzałem ją wszerz i wzdłuż, poznając prawie każdą wieś przydrożną (...) – pisał Kazimierz Moszyński. "Kraj ten zamieszkany jest przez Rusinów i Polaków; pierwsi jednak są zupełnie spolszczeni i zaledwie w kilku wsiach (Dub, Śniatycze, Cześniki i Siedliska) mówią jeszcze po chachłacku (była to polsko-ukraińska gwara – przyp. red.)".
Nasi włościanie żyli biednie, ale według Moszyńskiego raczej schudnie.
Chaty w miejskiej sukience
"Sioła zamojskie są najczęściej gęsto skupione i ciągną się dwiema równoległemi ścianami wzdłuż drogi" – pisał uczony. "W niektórych okolicach, jak w Majdanie i Cześnikach, chaty stoją jak w lesie, w gęstych koronach wierzb i wisien, innych drzew jest mniej: najczęściej jednak wsie są prawie zupełnie ogołocone z sadów: nagie i puste. Czystość i ład, prócz ogromnej wsi Wielączy, panuje prawie wszędzie".
Budynki wydawały się solidne. Na całym terenie, który udało się uczonemu zwiedzić stała tylko jedna kurna chata (w Niewirkowie). Moszyński pokusił się o klasyfikację owych wiejskich zabudowań. Chaty podzielił na dwa typy, które różniły się "szatą zewnętrzną". Takie budynki w okolicach Zamościa, Starego Zamościa, Krasnobrodu i Komarowa miały ściany wylepione gliną i biało pomalowane. Ich drzwi były "wykrojone" po środku i ozdobione gankiem.
W takich chatach sień nie była budowana nie "w samym środku lica", lecz "nieco z boku". W Kosobudach i Wólce Wieprzeckiej bielona izba zajmowała prawą stronę "lica", a niebielona komora znajdowała się po stronie lewej. Nie stało się to jednak regułą, bo np. w Wielączy było... odwrotnie.
Jak na Podhalu
Uczony stwierdził, że zamojskie chaty nie były w tym czasie zdobione. Jego uwagę zwróciły jednak ich malowane ocapy okienne. Były one najczęściej niebieskie lub brunatne, ale także oliwkowe, wiśniowe, a w miejscowości Dub malowano je na czarno. W Kosobudach i Wólce Wieprzeckiej zauważył też inny, dość nietypowy zwyczaj. Mieszkańcy tych wsi nie bielili ścięć wystających bierwion zrębu.
Napisz komentarz
Komentarze