Informacja o sytuacji, w jakiej znalazł się 53-latek dotarła do zamojskiej komendy w środę (21 lutego). Tego samego dnia w miejsce wskazane przez telefonującą kobietę, pojechali policjanci. Okazało się, że mężczyzna rzeczywiście mieszka w przyczepie kempingowej. Zimą, przy dużych mrozach, pozostanie w takich warunkach rzeczywiście zagrażałoby nie tylko jego zdrowiu, ale też życiu.
– W przyczepie panował chłód nie było pieca, ani innych niezbędnych do życia urządzeń. Mężczyzna wyjaśnił, że posiadał piecyk, którym ogrzewał przyczepę, jednak wyrzucił go, ponieważ był uszkodzony, a on obawiał się zaczadzenia – relacjonuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
53-latek nie był trzeźwy. Policjanci przewieźli go do szpitala. Lekarze stwierdzili, że mężczyzna wymaga podjęcia dalszego leczenia.
Policja apeluje: Nie bądźmy obojętni na los drugiego człowieka. Jeżeli wiemy, że w pobliżu nas są osoby samotne, starsze, nieporadne życiowo, które nie są w stanie własnymi siłami zapewnić sobie warunków, które pozwolą przetrwać panujące mrozy – wykonajmy telefon informując policję, gdzie taka osoba przebywa. Nam zajmie to chwilę, a osobie potrzebującej możemy uratować życie. Pamiętajmy również o osobach nietrzeźwych. One również narażone są na wychłodzenie organizmu, którego skutkiem może być utrata zdrowia, a nawet życia. Widząc taką osobę, w szczególności w godzinach wieczorowo-nocnych, siedzącą na przystanku autobusowym, ławce, czy też przewracającą się i nie mogącą iść o własnych siłach – nie zwlekajmy i o naszych obawach poinformujmy policję.
CZYTAJ TAKŻE: DZIELNICOWY URATOWAŁ MIESZKAŃCA GM. RACHANIE PRZED WYCHŁODZENIEM
CZYTAJ TAKŻE: PIJANY ROZEBRAŁ SIĘ W LESIE. MÓGŁ ZAMARZNĄĆ
Napisz komentarz
Komentarze