W obozie gospodarzy nie ukrywają, że po zimowych wzmocnieniach celem jest walka o powrót do klasy okręgowej. Do ekipy z Wożuczyna powrócili z Huczwy: Kamil Antoniuk i Daniel Sak. Po kilku latach w barwach Sparty zagrał ponownie Paweł Maliszewski. Wzmocnieniem będzie też z pewnością Patryk Szumlański, który już w 10 min meczu z Andorią wykorzystał zamieszanie w polu karnym gości i z bliska trafił do siatki. Przyjezdni odpowiedzieli szybko. Adrian Brzozowski przedłużył głową wyrzut z autu, a Bartłomiej Przyczyna trafił do siatki. W 72 min Marcin Radecki wbiegł w pole karne z lewego skrzydła i trafił przy dalszym słupku. Przyjezdni nie powinni tego meczu przegrać, ale Bartłomiej Brzyski z pięciu metrów trafił w Tomasza Pijajkę.
– Ten wynik pozwala nam realnie myśleć o awansie. Potok jest już raczej poza zasięgiem, ale z Pogonią i Andorią powalczymy – zapewnia prezes Sparty Adrian Pachla. – Pierwsza połowa meczu była wyrównana, w drugiej mieliśmy już przewagę, choć Andorii trzeba oddać, że to groźny zespół.
– Sytuacja po tej porażce trochę się nam skomplikowała, ale jeszcze sporo meczów przed nami. Inna sprawa, że strzeliliśmy prawidłowego gola na 2:2, a sędzia pokazał spalonego. Nawet obrońcy Sparty byli zdziwieni tą decyzją – powiedział nam Adrian Brzozowski z Andorii.
Sparta Wożuczyn – Andoria Mircze 2:1 (1:1)
Bramki: Szumański 10, Radecki 72 – Przyczyna 20.
Sparta: Pijajko - Sak, Mroczka, Przytuła, Grzyb, Dziki (68 Radecki), Antoniuk, Chudyga, Szumlański (80 Kobiałko) – Jurkiewicz (D. Pachla), Maliszewski.
Andoria: Wypchła – Sitarz, Kuźmiński, Jakubski, Szwiec – Smal (60 Mac), Dziadosz, Sekulski (70 Brzyski), Pacaj – Przyczyna (70 Małyszek), Brzozowski.
Sędziował: Robert Kędziora.
Napisz komentarz
Komentarze