Mieszkaniec gminy Szczebrzeszyn zgłosił zaginięcie swojej 14-letniej córki w sobotę (21 kwietnia) po południu. Ojciec mówił, że dziewczynka wybrała się tego dnia na spacer, ale nie powróciła do domu o umówionej porze. Kilkakrotne próby nawiązania kontaktu z nastolatką nie dawały rezultatu. Jej komórka była wyłączona. Ojciec bał się, że córce stało się coś złego.
Poszukiwania dziecka zaczęły się natychmiast po zgłoszeniu. – Policjanci patrolowali okoliczne miejscowości. Sprawdzili również, czy nieletnia nie przebywa w miejscu zamieszkania swoich znajomych. Po kilku godzinach intensywnych poszukiwań około godziny 22 policjanci z komisariatu w Szczebrzeszynie odnaleźli dziewczynkę. 14-latka spacerowała jedną z ulic miejscowości, w której meszka. Cała i zdrowa została oddana pod opiekę rodziców – relacjonuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Zanim nastolatka się odnalazła, zamojscy funkcjonariusze szukali też 36-letniego mieszkańca gminy Szczebrzeszyn. Zawiadomienie złożył w sobotę wieczorem jego brat. Opowiedział, że wzburzony 36-latek wyjechał z domu. Bliskim wysłał też wiadomość, której treść ich zaniepokoiła. Bali się, że mężczyzna może zrobić sobie krzywdę.
Policjanci próbowali dodzwonić się do zaginionego, jednak telefon był nieaktywny. Przez kilka godzin mundurowi szukali mężczyzny. Znaleźli go siedzącego w samochodzie na jednej z polnych dróg w gminie Zamość. – Jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo, jednakże przybyła na miejsce załoga karetki pogotowia przewiozła mężczyznę na dalsze badania do szpitala – podsumowuje Krukowska-Bubiło.
Napisz komentarz
Komentarze