Od 1 kwietnia obowiązuje znowelizowane Prawo łowieckie, które wprowadziło zmianę sposobu szacowania szkód łowieckich i odszkodowania, za szkody wyrządzone w uprawach rolnych przez dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny oraz podczas wykonywania polowania.
Wcześniej szacowaniem szkód zajmowali się przedstawiciele koła łowieckiego. Obecne przepisy, ten obowiązek nałożyły na gminę i sołtysa. To do urzędu gminy swoje straty muszą zgłaszać rolnicy. Szkody mają szacować komisje złożone z sołtysa, rolnika i reprezentanta koła łowieckiego. Muszą to zrobić dosyć szybko. Komisja ma na to 7 dni od złożenia przez rolnika wniosku. Sołtys lub urzędnik musi powiadomić gospodarza i koło łowieckie o terminie szacowania w ciągu 3 dni od złożenia wniosku. Z szacunku trzeba spisać precyzyjny protokół (m.in. na temat zwierzyny, która wyrządziła szkody, rodzaju i stanu uprawy, areału, szacunkowego obszaru, masy uszkodzonych płodów).Od postanowienia komisji przysługuje odwołanie do nadleśniczego, a jeśli tam strony nie dojdą do porozumienia – do sądu.
– Nowe obowiązki nałożono na sołtysów i na gminy, nie przyznając na to dodatkowych środków. Po raz kolejny musiałem obciążyć pracownika gminy dodatkowymi obowiązkami, nie płacą mu za nie. Oburzeni są sołtysi, bo muszą za darmo uczestniczyć w komisjach, zwalniać się z pracy. Już słyszę, że niektórzy chcą zrzec się funkcji – mówi Andrzej Adamek, wójt Bełżca i jednocześnie prezes Zarządu Stowarzyszenia Zrzeszenie Sołtysów Rzeczpospolitej Polskiej w Tomaszowie Lubelskim.
Wójt Adamek zwraca też uwagę na aspekt społeczny. Niektórzy sołtysi nie chcą konfliktować się z sąsiadami, narazić się na zarzuty, że źle wycenili szkodę, niezbyt gorliwie bronili ich interesów.
– Te przepisy wprowadzono w sposób nieprzemyślany. Bez konsultacji – mówi Andrzej Adamek.
Sołtysi podnieśli bunt
– To jest jakieś chore. Sołtysem zostałam z własnej woli i woli ludzi, którzy mnie wybrali. Wiedziałam na co się godzę, że trzeba pracować społecznie. Nikt mi jednak wtedy nie mówił, że nagle państwo zacznie traktować mnie jak swojego pracownika, że dołoży się mi nowe obowiązki, które mam wykonywać za darmo. Ponadto nie mam zielonego pojęcia jak szacować szkody rolnicze, zresztą większość moich kolegów sołtysów również – mówi Danuta Pakosik, sołtys sołectwa Paary i jednocześnie przewodnicząca sołtysów gminy Susiec.
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze