Skupię się na jagodach, które na Zamojszczyźnie nazywane są czernicami. Doskonale pamiętam z dzieciństwa jak mama sięgała po słoiczek, w którym znajdowały się jagody zasypane cukrem. Nie był to jednak deser, a lekarstwo w przypadku schorzeń żołądkowych. W tak zwanej medycynie ludowej czernice funkcjonowały jako znakomity środek na biegunki, schorzenia jelitowe czy różnego rodzaju zatrucia pokarmowe.
Czernice są pyszne same w sobie i jako dziecko często wybierałem się do lasu i jadłem je prosto z krzaczka. Teraz, gdy moja wiedza jest zdecydowanie większa, zalecam dokładnie umyć owoce przed konsumpcją, a to z racji ryzyka zarażaniem się pasożytami przenoszonymi przez zwierzęta, w szczególności przed lisy.
Pomijając te niezbyt miłe kwestie, leśne owoce to samo dobro. Nie mam wątpliwości, że na hasło "pierogi z jagodami" większości z Państwa na myśl przyjdą wspomnienia z dzieciństwa. Jeszcze gorące pierogi zazwyczaj serwowane z dobrą kwaśną śmietaną i posypane cukrem... To zdecydowanie jest to! W czasie jedzenia farsz często pryskał przez co na ubraniach lądowały kropki, z którymi rzadko który proszek do prania dawał sobie radę. Brzmi znajomo, prawda?
Czytaj więcej w papierowym wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze