nadmierna-predkosc

Policjanci drogówki codziennie kontrolują kierowców. Czasem organizują też specjalne akcje. W zeszłym tygodniu odbyła się jedna z nich. Podczas kaskadowego pomiaru prędkości w powiecie zamojskim ujawniono przeszło 200 wykroczeń związanych ze zbyt szybką jazdą.

Bez prawa jazdy wrócił z wypadu na Lubelszczyznę 30-letni mieszkaniec Warszawy. Dokument zatrzymali mu policjanci z Biłgoraja.

Dzisiaj w całej Polsce trwa policyjna akcja "Prędkość". Głównym celem działań jest egzekwowanie od kierujących pojazdami przestrzegania obowiązujących ograniczeń prędkości, ale funkcjonariusze będą zwracać uwagę na każde zachowanie niezgodne z prawem.

Gdyby stosował się do przepisów, pewnie jakiś czas jazda bez uprawnień uchodziłaby mu na sucho. Ale 35-latek z gminy Krasnobród jadąc przez Szczebrzeszyn przesadził z prędkością i zatrzymała go policja.

Miłośnicy szybkiej jazdy nie mieli w ostatni weekend łatwego życia. Zamojska drogówka prowadziła akcję "Prędkość". Stwierdzono ponad 230 wykroczeń polegających na przekroczeniu dopuszczalnej, a kilku kierowców pożegnało się z uprawnieniami do kierowania.

30-letni kierujący audi naruszył sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Natomiast 39-letni kierujący iveco podczas kontroli drogowej okazał się osobą poszukiwaną. Mężczyźni zwrócili uwagę policjantów z „drogówki”, po tym jak przekroczyli dozwoloną prędkość.

W miniony weekend kilku kierowców jazdę w terenie zabudowanym z prędkością powyżej 100 km/h zakończyło utratą uprawnień do kierowania, mandatami i punktami karnymi. Niechlubnym rekordzistą był 21-latek, który kierując renault w Obroczy jechał z prędkością 117 km/h. Niewiele mniej, bo 114 km/h motocyklem poruszał się 46-latek. Zdecydowana większość z zatrzymanych do kontroli miłośników szybkiej jazdy to efekt pracy zamojskiej grupy Speed.

44-latek z Lublina rozstał się z prawem jazdy za "przejażdżkę", jaką zorganizował sobie w Obszy.

Kompletny brak wyobraźni. Tak należy określić postawę 30-latka, który w trudnych warunkach na drodze, a na dodatek w terenie zabudowanym rozpędził swoje auto do 115 km/h.

Zamiast dopuszczalnych 50 mieszkaniec Sandomierza miał na liczniku hyundaia 109 km/h. Z taką prędkością jechał przez teren zabudowany.

Dozwolona prędkość to 50 km/h, a kierowca skody rozpędził swoje auto do 134 km/h. I wcale mu nie przeszkadzało, że jedzie przez wieś, a więc teren zabudowany.

154 wykroczenia, z czego 130 dotyczących nadmiernej prędkości – to efekt akcji zamojskiej drogówki, którą przeprowadzono w środę (18 listopada).

Nie warto się spieszyć. A już na pewno nie w terenie zabudowanym. Przekonało się o tym dwóch kierowców, którzy w środę (2 września) mieli bliskie spotkania z biłgorajską drogówką.

Policyjne pomiary prędkości od dawna budzą kontrowersje.

Od 1 lipca każdy kierowca, który przekroczy dopuszczalną prędkość o ponad 50 km/h, straci obligatoryjnie prawo jazdy na 3 miesiące. To nie jedyne zmiany w Kodeksie drogowym.