Śliczne słowo: powstanie
"Przyjechali młodzi S. z sąsiedztwa, Kazio i Władzio. Ojczuś bardzo się przyjaźni z ich ojcem, a Kazia ogromnie lubi (...). Przy zamkniętych drzwiach rozmawiali. Przyłożyłam ucho do klamki i słyszałam jak ojczuś wołał, ale takim głosem jakby naprawdę płakał: Dzieci, na miłość Boską, co wy robicie, porywacie się z motyką na słońce" – czytamy we wspomnieniach Pauliny ze Stamirowskich Konarzewskiej (pod datą 20 stycznia 1863 r.). "A Kazio S. mówił też jakimś dziwnym głosem: Panie kochany, my zwyciężymy".
21.01.2017 09:06
3