Z uchwały wynika, że gmina w czterech seriach wyemituje obligacje o łącznej wartości 700 tys. zł. Pozyskane tą drogą środki zostaną przeznaczone na załatanie planowanego deficytu i spłatę wcześniej zaciągniętych pożyczek i kredytów. Wykup obligacji, (czyli ich spłata) nastąpiłaby seriami w latach 2022-2025. Zdaniem władz gminy obligacje są najbardziej korzystną formą pozyskania środków. Po pierwsze ze względu na 4-letni okres kadencji spłaty, po drugie na mniejsze koszty obsługi.
Jolanta Malec, skarbnik gminy Bełżec, wyliczała, że gmina realizuje inwestycje warte 2 mln 870 tys. zł. Część z pieniędzy gmina odzyska z refundacji unijnych, m.in. 832 tys. zł z inwestycji związanych z odnawialnymi źródłami energii. Zwrot pieniędzy z urzędu marszałkowskiego przedłuża się, a gmina musi zapłacić wykonawcom. Własnych środków nie wystarczy, więc trzeba zadłużyć się na 700 tys. zł.
– Zaciągnięcie długu było zaplanowane jeszcze w budżecie przyjętym w 2017 roku, a który obowiązuje teraz. Rada na to się zgodziła. Wnioskowana kwota jest mniejsza niż ta, którą zaplanowaliśmy wtedy, czyli 1 mln 556 tys. zł. To nie są pieniądze na potrzeby urzędu, ale spłatę inwestycji – uzasadniała skarbnik gminy.
Zaczynać od długu?
Niektórym radnym nie podobało się jednak, że zaczynają kadencję od zadłużania gminy. Janusz Cywka wiceprzewodniczący rady, zgłosił wniosek, aby ten punkt zdjąć z porządku obrad i pochylić się nad nim na następnej sesji.
– Nie ma powołanej komisji budżetowej, nie wiemy, jaki jest stan finansów, ile mamy długu, jakie zobowiązania. Musimy to w komisjach dopracować. Trzeba się nad tym zapoznać merytorycznie, nie można takiej uchwały podjąć pochopnie – przekonywał radny Cywka. Mówił, że skoro to była taka pilna sprawa, to decyzję powinna podjąć poprzednia rada.
Napisz komentarz
Komentarze