– O odpowiednie wymierzenie drogi dojazdowej wzdłuż kilku działek staram się w gminie już od jakichś dziewięciu lat! Nie mogę się o to doprosić! – złości się Jan Bentkowski, 70-letni gospodarz z Zawalowa. - A przecież to jest poważna sprawa nie tylko dla mnie. Chodzi o sprawiedliwość, ale także bezpieczeństwo okolicznych rolników.
Pan Jan opowiada, że gospodaruje wspólnie z synem. Właściwie ostatnio, ze względu na swój wiek, coraz mniej zajmuje się rolnictwem. Niektóre sprawy spędzają mu jednak sen z oczu. Bo obok rodzinnego pola Bentkowskich istnieje od ponad 40 lat droga gruntowa, którą okoliczni rolnicy dojeżdżają do swoich działek. Powoduje ona kłopotliwe sytuacje.
Jedni się martwią, inni zaorują
Droga przebiega wzdłuż działek w okolicy Zawalowa. Ma ona w niektórych miejscach jedynie ok. 2,5 metra szerokości. Dlatego poruszanie się tam ciągnikami ze sprzętem rolniczym jest utrudnione. A gdy takie maszyny się w jakimś miejscu spotkają, nie mogą się wyminąć czy w jakikolwiek sposób manewrować. W efekcie rolnicy czasami muszą wjeżdżać na pola sąsiadów, niszcząc ich uprawy. Łatwo także na tej drodze ugrzęznąć, bo jest zaniedbana i nieutwardzona. Pan Jan twierdzi, że to wszystko stwarza zagrożenie dla gospodarzy.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze