Do 85-letniej mieszkanki gm. Adamów w czwartek (25 kwietnia) zatelefonowała kobieta podająca się za policjantkę. Powiedziała, że wnuk starszej pani miał wypadek, potrącił kobietę. "Funkcjonariuszka" mówiła, że sprawę można załatwić polubownie za 27 tys. zł. Jeśli pieniądze się nie znajdą, wnuk pójdzie do więzienia na 5 lat.
Na szczęście babcia żadnych pieniędzy nikomu nie przekazała, a o wszystkim powiadomiła policję.
Tego samego mieszkanka Zamościa odebrała telefon od rzekomej wnuczki, która miała być sprawcą wypadku drogowego i aby nie trafić do zakładu karnego musiała szybko wpłacić pieniądze w kwocie 30 tys. zł.
– Fałszywa „wnuczka” poprosiła babcię o przekazanie 10 tyś. zł. informując, iż resztę kwoty zdołała już zdobyć. Zamościanka poinformowała rozmówczynie, że pożyczy pieniądze, jednak, aby zweryfikować informację zadzwoni do matki „fałszywej wnuczki”. Po tym rozmówczyni przerwała połączenie i więcej już nie zadzwoniła – relacjonuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Podobna historia przydarzyła się mieszance gm. Zamość. I tym razem miało dojść do rzekomego wypadku, a jego sprawcą miała być „wnuczka”. Tyle tylko, że tym razem rozmówczyni potrzebowała 72 tyś. Przezorna kobieta nie dała się oszukać.
Policjanci prowadzą postępowanie mające na celu ustalenie kto próbował oszukać mieszkanki powiatu zamojskiego i apelują o ostrożność.
– Pamiętajmy, że policjanci nigdy nie żądają od nikogo pieniędzy, nie informują także o prowadzonych działaniach. Natomiast jeśli pieniędzy potrzebuje bliska nam osoba, zadzwońmy do niej i sprawdźmy czy tak jest w rzeczywistości. Bądźmy czujni, nie wierzmy w historie opowiadane przez telefon, a o każdym podejrzanym telefonie powiadamiajmy policję dzwoniąc pod numerem 112 – podpowiada Krukowska-Bubiło.
Napisz komentarz
Komentarze