Mężczyzna wrócił niedawno z Niemiec. Na początku tego tygodnia trafił do szpitala. Miał objawy wskazujące na to, że może być zakażony koronawirusem. Zapadła decyzja o hospitalizowaniu mężczyzny. Miał przejść testy. Zanim pobrano od niego próbki, pacjent zniknął. Po prostu uciekł przez okno z placówki. Szpital zaalarmował policję.
Komunikat o ucieczce mężczyzny trafił do wszystkich patroli. Policjanci zaczęli intensywnie szukać pacjenta. Telefonowali do niego. Najpierw nie odbierał, a gdy w końcu to zrobił, nie chciał powiedzieć, gdzie jest.
CZYTAJ TAKŻE: 60 PRZYPADKÓW ZŁAMANIA ZASAD KWARANTANNY NA LUBELSZCZYŹNIE
Na szczęście funkcjonariusze znaleźli go jeszcze tego samego dnia. Karetka przewiozła mężczyznę do szpitala. Przejdzie badania, ale też nie uniknie odpowiedzialności,
– Jeśli z miejsca wyznaczonego oddali się osoba, u której potwierdzono zakażenie – osoba ta będzie odpowiadać zgodnie z art. 161 kk, który za takie przestępstwa przewiduje karę roku pozbawienia wolności – przypomina Agnieszka Leszek, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim.
Policjantka podkreśla też, że największym zagrożeniem jest fakt, iż postępując niewłaściwie, możemy pośrednio przyczynić się nawet do zagrożenia zdrowia i życia wielu osób. Dlatego apeluje do wszystkich o opanowanie i zachowanie trzeźwości umysłu oraz racjonalnego postępowania. Przestrzeganie wprowadzonych zasad wpłynie z pewnością pozytywnie także na nasze własne bezpieczeństwo.
Policjanci, którzy ustalili miejsce uciekiniera nie mieli z nim żadnego kontaktu. Wskazali tylko służbom medycznym, skąd mają zabrać pacjenta. Funkcjonariusze nie musieli więc zostać poddani kwarantannie.
Przypomnijmy, że dotychczas w powiecie tomaszowskim wykryto dotychczas jeden przypadek zakażenia koronawirusem. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Napisz komentarz
Komentarze