– Pewnie, że chcemy wygrać rozgrywki. Nie zamierzam tego ukrywać – jako jeden z nielicznych nie owija w bawełnę trener Roztocza Szczebrzeszyn Jarosław Czarniecki. – Taki stawiam cel chłopakom, a gdyby udało się nam go zrealizować, to piłeczka będzie po stronie zarządu. Moim zdaniem, runda wiosenna będzie na tyle zacięta, że żadnej z drużyn nie uda się zdobyć więcej niż trzydziestu punktów – dodaje.
Roztocze będzie musiało sobie radzić wiosną bez Kamila Pliżgi. Najlepszy strzelec zespołu (12 bramek) nie może kontynuować gry z powodów osobistych. Szkoleniowiec Roztocza zapytany o następcę snajpera uśmiecha się tylko tajemniczo, co oznaczać może, że jest coś na rzeczy.
Prezes Gromu zdaje sobie doskonale sprawę, że jego zespół wymieniany jest w gronie głównych kandydatów do awansu.
– Zgodzę się z tym, choć oczywiście mocna jest też Huczwa, Victoria i Roztocze. Wszystko rozstrzygnie się na boisku – mówi Robert Kupczak.
Dotychczasowe gry sparingowe (m.in. 2:0 z Kryształem i 3:1 z Victorią) potwierdzają, że zespół z Różańca planowo przepracował okres zimowy. W meczu z ekipą z Werbkowic Grom wyglądał bardzo solidnie, nie miał problemów z rozegraniem piłki od tyłu, będąc pod presją rywala, a z przodu wiecznie młody Arkadiusz Kusiak ciągle gwarantuje skuteczność.
Wrażenie na kibicach zrobiła tez wygrana Huczwy z Unią 3:1. Co prawda, w Tyszowcach zżymają się na słowo "awans", ale kto wie, czy nie jest to tylko zasłona dymna. Świadczyć mogłoby o tym pozyskanie doświadczonego Norberta Raczkiewicza. Poważnym wzmocnieniem jest też powrót do gry po kontuzji Pawła Maliszewskiego, który już zdobywa bramki w sparingach.
Z pewnością ostatniego słowa nie powiedziała też Victoria Łukowa/Chmielek, która pozyskała z Błękitnych Obsza Grzegorza Jonaka (pomocnik), z KS Wiązownica Arkadiusza Wojtynę, a z Pogoni Leżajsk Krzysztofa Karwackiego. Co prawda zespół Marka Hyza będzie musiał radzić sobie bez Karola Misiarza (Łada Biłgoraj) i Mateusza Wróbla (powrót z wypożyczenia do Olimpii Miączyn), ale mimo tego obecny skład i tak jest gwarantem co najmniej solidności.
Co ciekawe, w sparingach równą dobrą formę prezentuje zespół Jarosława Kaczoruka. Olimpia z nowym (grającym) prezesem w składzie wygrywa mecz za meczem. Czyżby nowa funkcja Mateusza Łyki oznaczała też nową jakość w grze miączynian?
Wydaje się, że największe straty zimą poniosła Omega, której wyrwano serce i wątrobę. O ile jeszcze stratę Dmytro Gunchenki w Starym Zamościu mogą przeboleć, o tyle przejście Łukasza Mikulskiego do Unii Hrubieszów spowodowało lukę nie tylko w obronie, ale i w mentalności zespołu. Czy uda się go zastąpić?
– Robimy, co możemy. W tym tygodniu będę rozmawiał z Władysławem Kudriawcewem i mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia – zdradza Paweł Lewandowski. Przypomnijmy, że Ukrainiec w sezonie 2015/2016 reprezentował trzecioligowy AMSPN Hetman Zamość, rozgrywając jesienią 11 meczów.
Więcej w wydaniu papierowym - e-wydaniu
Napisz komentarz
Komentarze