Siedliska w gm. Lubycza Król. chyba szczególnie upodobała sobie Matka Zbawiciela. Nic dziwnego. Miejscowość jest spokojna, malownicza, a ludzie są w niej uczciwi, pracowici i bardzo sympatyczni. Warto tam zatem pojechać nie tylko w celach turystycznych.
Drewniana kapliczka nad źródłem w Siedliskach w obecnej formie powstała w latach 20. ub. wieku. Upamiętnia objawienie Matki Bożej, do którego doszło w tym miejscu, prawdopodobnie jeszcze w XVIII w. Ukazała się ona wówczas w świetlistej postaci jednemu z miejscowych pasterzy. Potem Maryja zaczęła powoli znikać, aż w końcu zupełnie rozpłynęła się... w źródliskach rzeki Prutnik.
Sen gajowego
Od tego czasu woda w tym miejscu ma cudowną, uzdrawiającą moc. Ludzie dzięki niej odzyskują władzę w nogach. Podobno pomaga na choroby skórne i reumatyczne. Kilkaset metrów dalej natkniemy się na jeszcze jedno ważne miejsce związane z kultem maryjnym. To urokliwa, drewniana kapliczka zawieszona na sośnie. Ma ona niezwykłą historię.
„Z obrazem związana jest legenda, mówiąca o tym, że w XVII w. przejeżdżający przez te okolice kupiec został napadnięty przez Tatarów. Uratował życie, ukrywając się pod niską, ale rozłożystą sosną” – czytamy na tablicy umieszczonej pod kapliczką. „Na pamiątkę ocalenia kupiec sprowadził obraz Matki Boskiej Częstochowskiej (chodzi raczej o jego kopię – przyp. red.), który umieścił na tejże sośnie, rosnącej przy drodze, prowadzącej przez las z Siedlisk do gajówki Zagrody”.
To dopiero początek opowieści. Bo jak się okazało Matce Zbawiciela nie bardzo chyba to miejsce przypadło do gustu. Dowiedział się o tym w snach gajowy Marek Banach. Wynikło z nich, że Maryja życzy sobie, aby jej wizerunek przenieść do Siedlisk, bliżej ludzkich siedzib. Gajowy spełnił tę prośbę. Pewnego dnia przeniósł wizerunek Matki Boskiej w miejsce, gdzie można oglądać go obecnie, czyli kilkaset metrów od kapliczki „nad źródłem”. Łatwo tam trafić dzięki ustawionym we wsi drogowskazom.
W drugiej połowie lat 70. ub. wieku kopia wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej została poddana renowacji. W jej ramie znaleziono wówczas niewielkich rozmiarów kartkę. Był tam tekst archaicznie brzmiącej modlitwy. Brzmi ona tak: „Maryo Krulowo (pisownia oryginalna) Korony Polskiej mul siem za naszom biednom ojczyznom, dodaj menstwa prześladowanym braciom, a oproś zgodem Narodem spulnie Kraj Nasz Zamieszkującym. Roku Pańskiego 1684”.
Spacer po Siedliskach
W latach 80. ub. wieku w sosnę, na której zawieszono kapliczkę z kopią maryjnego obrazu, uderzył piorun. Przeszył on drzewo od wierzchołka do korzeni. Kapliczce zawieszonej na wysokości ok. czterech metrów nic się nie stało. Nienaruszony był także obraz Matki Boskiej. Uznano to za cudowne wydarzenie. Jak czytamy w źródłach, dokładnie w miejscu, gdzie stała kiedyś roztrzaskana przez piorun sosna, po pewnym czasie, wyrosło nowe drzewo. Zawieszono na nim kapliczkę. Można ją tam oglądać do dziś.
Powodów do odwiedzenia Siedlisk jest więcej. Kilkanaście lat temu założono tam Izbę Pamięci, która przerodziła się w Muzeum Skamieniałych Drzew. Mieści się w dawnym budynku szkoły. Zgromadzono tam stare lampy naftowe, żelazka z duszą, niecki, dzieże oraz dawny sprzęt rolniczy. Można także podziwiać mnóstwo fragmentów skamieniałych miliony lat temu drzew. To osobliwość Siedlisk i okolicy.
Tuż obok muzeum zobaczymy natomiast cerkiew grekokatolicką pw. św. Mikołaja z początków XX wieku z drewnianą dzwonnicą. W cerkwi znajduje się w niej m.in. pochodzący z XVIII wieku, unikatowy ikonostas. W Siedliskach warto także odwiedzić wybudowany w 1903 r. kościół katolicki pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Była to kiedyś prywatna kaplica Pawła Sapiehy i jego rodziny. Wnętrze świątyni zdobią polichromie. Przy pobliskiej dzwonnicy można także oglądać skamieniałe okazy drzew.
My odwiedziliśmy Siedliska kilka dni temu. Ta miejscowość wyjątkowo pięknie prezentuje się w jesiennej szacie.
Napisz komentarz
Komentarze