37-latek opowiedział, że kilka miesięcy temu zalogował się na stronie handlującej kryptowalutą. Później odbierał telefony z propozycjami inwestowania. Regularnie odmawiał. W środę (2 grudnia) ktoś znów do niego zadzwonił.
– Kobieta mówiąca ze wschodnim akcentem powiadomiła, że na jego koncie są pieniądze 12 tysięcy złotych. Może je odebrać podając konto bankowe, dane z karty płatniczej oraz przesyłając zdjęcie dowodu osobistego. Pokrzywdzony wykonał instrukcje i pieniądze miały trafić na jego konto – opowiada Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Rozmówczyni powiedziała, że powinien jeszcze zainstalować w komputerze program do zdalnego sterowania urządzeniem. 37-latek zrobił to i obserwował przeprowadzane operacje finansowe, np. to, że z jego konta przelano 8 tys. zł. Co ciekawe, mężczyzna sam potwierdził tę operację kodem, który otrzymał na telefon. Rozłączył się dopiero, gdy zauważył, że pieniądze zniknęły. Wtedy powiadomił bank i zablokował konto. Na szczęscie zdołał w porę uratować swoje oszczędności.
CZYTAJ TAKŻE: ROLUJĄ NA KRYPTOWALUTY. NIE DAJCIE SIĘ OSZUKAĆ
Napisz komentarz
Komentarze