Kobieta zgłosiła policji, że została oszukana, bo kiedyś zdarzyło się jej zainwestować w kryptowaluty. Ktoś zatelefonował do niej kilkakrotnie namawiając do transakcji. Najpierw odmawiała, w końcu dała się skusić. Zgodnie z instrukcjami na wskazane konto wpłaciła 850 złotych, zainstalowała także program do zdalnego kierowania jej komputerem.
Podczas rozmowy rzekomy analityk firmy inwestycyjnej polecił jej zalogować się na konto, co też uczyniła. I wówczas mężczyzna zaczął dokonywać różnych operacji finansowych. W ten sposób z konta kobiety zniknęły 2 tys. zł oszczędności, ale też zrealizowano debet na blisko 7 tys. zł, a poza tym zaciągnięto trzy pożyczki w sumie na prawie 50 tys. Kiedy oszust zorientował się, że konto bankowe zostało zablokowane z uwagi na szereg operacji wykonywanych w krótkich odstępach czasu, przekazał kobiecie numer telefonu do przedstawiciela banku i ona potwierdziła prawdziwość transakcji.
– Po wykonaniu operacji bankowych kontakt z rzekomym przedstawicielem firmy inwestycyjnej urwał się. Numery telefonów, z których wykonywane były połączenia stały się nieosiągalne. Pokrzywdzona zrozumiała, że została oszukana. Powiadomiła o tym bank oraz policjantów – informuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Policjanci szukają sprawców oszustwa i apelują o zdrowy rozsądek oraz dużą ostrożność przy transakcjach internetowych. Nie należy instalować dodatkowych oprogramowań na urządzeniach, z których następuje logowanie do banku, zwłaszcza, gdy namawia do tego rzekomy „doradca” inwestycyjny, a program umożliwia zdalne sterowanie urządzeniem. Nie należy także udostępniać nikomu danych do logowania w bankowości elektronicznej i mobilnej, haseł do konta, jak też danych dotyczących kart płatniczych. Nie powinniśmy również autoryzować przelewów, których sami nie wykonujemy.
Napisz komentarz
Komentarze