Koty w Zamojskich Zakładach Zbożowych mieszkają od lat. Zajmują się nimi pracownicy firmy i pobliskiej galerii handlowej. Jeden z nich poprosił o pomoc Zarząd Osiedla Kilińskiego.
– Tymi kotami zajmuje się pracownik zakładów zbożowych. Dokarmia je na własny koszt, leczy, a przecież nie zarabia wielkich pieniędzy. W ubiegłym roku wziął do domu kotkę, której amputowano ogon. Postanowiliśmy mu pomóc. Kupiliśmy karmę, żeby nie musiał finansować tego z własnej kieszeni i zwróciliśmy się z apelem do prezesa zakładów o sterylizację kotów. Kiedyś próbowaliśmy małe koty połapać, ale się nie dały. Są dzikie. Wiadomo, że koty są pożyteczne i potrzebne w takim miejscu jak zakłady zbożowe – mówi Marta Pfeifer, wiceprzewodnicząca Zarządu os. Kilińskiego.
Jej zdaniem należałoby ograniczyć populację bezdomnych zwierząt, a małe koty odrobaczyć, odpchlić i zadbać o nie. Zarząd osiedla zwrócił się o pomoc do prezesa Zamojskich Zakładów Zbożowych, ale nie otrzymał odpowiedzi. My nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zakłady kupią domki dla kotów.
Cały artykuł przeczytasz wyłącznie w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze